"Porozmawiajmy o Eksie" to kolejna książka, która dość długo czekała na mojej półce na przeczytanie, więc w sumie dobrze się złożyło, że postanowiłam w tym roku wziąć udział w akcji #romatycznymisłowami, ponieważ dzięki niej uda mi się nieco zmniejszyć stosik hańby. Czy historia stworzona przez Rachel Lynn Solomon ostatecznie okazała się dobrym wyborem? Już spieszę z wyjaśnieniem.
W "Porozmawiajmy o Eksie" poznajemy losy Shay Goldstein — kobiety, która od dziesięciu lat pracuje w jednej z publicznych stacji radiowych w Seattle oraz Dominica Yuna — nowego nabytku stacji, któremu wydaje się, że skoro jest świeżo upieczonym absolwentem dziennikarstwa, to doskonale zna się na pracy w radiu, co nie wpływa pozytywnie na jego relację ze współpracownikami.
Shay również należy do grona osób, które nie pałają sympatią do Dominica, ale z powodu problemów finansowych stacji, zostaje zmuszona do bezpośredniej współpracy z Yunem. Na czym ma ona polegać? Shay i Dominic będą wspólnie poprowadzić nową audycję "Porozmawiajmy o Eksie", w której wcielą się w byłych partnerów. Czy Goldstein i Yun podołają temu zadaniu? Czy słuchacze uwierzą w to, że ich niechęć jest spowodowana ich niedawnym zerwaniem? A może wspólna praca zbliży Shay i Dominica? I czy ostatecznie uda im się uratować stację przed bankructwem? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że dość dobrze bawiłam się podczas lektury. Pierwszy raz miałam okazję czytać książkę, w której bohaterowie pracują w radiu i chociaż nie mam zielonego pojęcia, jak w realnym świecie wygląda taka praca, mogę powiedzieć, że zostałam kupiona tym motywem!
Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki. Był lekki, przyjemny i z odpowiednią dawką humoru. Jestem pod wrażeniem tego, że wśród tak wielu zabawnych scen, Rachel Lynn Solomon znalazła miejsce na to, by poruszyć również wiele trudnych tematów, takich jak, chociażby żałoba i dyskryminacja płciowa.
Myślę, że na uwagę zasługuje również fakt, że w książce pojawił się motyw odwróconego age gap, gdzie to kobieta jest starsza od mężczyzny. Może nie było między nimi jakiejś spektakularnej różnica wieku, ale podobało mi się, że autorka zdecydowała się na ten zabieg, ponieważ występuje on w publikacjach stosunkowo rzadko.
Jeżeli chodzi natomiast o rozwój relacji między głównymi bohaterami, miałam tutaj pewien problem. O ile sam początek i powolne przechodzenie od niechęci względem siebie, do przyjaźni, był dla mnie jak najbardziej na plus, tak końcówka nie do końca trafiła w mój gust. W momencie przechodzenia przyjaźni w miłość w historii zapanował niepotrzebny chaos. Bohaterowie stali się bardzo rozemocjonowani i mam wrażenie, że nie do końca wiedzieli, czego tak naprawdę chcą. A potem jeszcze wydarzyło się coś, co w mojej ocenie było zupełnie niepotrzebne i wprowadziło zbędny zamęt. Wprawdzie w końcówce autorka wybrnęła z tej sytuacji w dość ciekawy i raczej niespotykany sposób, ale jednak niesmak pozostał.
Jeżeli szukacie lekkiej lektury, która pozwoli Wam odetchnąć od książek, które wymagają od czytelnika dużego zaangażowania "Porozmawiajmy o Eksie" może okazać się doskonałym wyborem. Dlatego zachęcam Was do tego, żebyście sprawdzili, czy jest to publikacja, która przypadnie Wam do gustu.