Asystentka recenzja

„Wszystko, czego potrzebuje, to ty..”

Kończąc czytać książkę „Inwestor”, czułam ogromny niedosyt. Relacja bohaterów oparta głównie na seksie i tajemnicza atmosfera otaczającą Oskara to jedne z rzeczy, które potrzebowały jakiegoś rozwiązaniami. I tego, co będzie dalej z przyjemnością szukałam w „Asystentce”

To, co dzieje się pomiędzy Oskarem i Alice jest dla niej ciągle wielką zagadką. Połączyło ich coś, co wydawało się jej prawdziwe, jednak mężczyzna nadal się przed nią nie otworzył i nie wyjaśnił, jaką tak naprawdę rolę w jego życiu spełnia Sarah.

Niepewność tego, czy im się uda zostają podsycane przez kolejne tajemnice, jakie wychodzą na jaw. Nagle Alice nie jest już niczego pewna, a zapewnienia Oskara wydają się nic niewarte.

Co tak naprawdę łączy Oskara z Sarah? Dlaczego mężczyzna nie chce wyjawić Alice prawdy? Czy w tej sytuacji moją oni szansę na swoje szczęśliwe zakończenie?

***

Tak jak w przypadku pierwszej części, tu też nie miałam żadnego problemu, by odnaleźć się w lekkim stylu autorki, który sprawiał, że czytało mi się tę historię nadzwyczaj dobrze. Niedługa książka, którą można przeczytać na raz, choć nie powiem bym, nie miała ochoty rzucić ją momentami w kąt, bo Oskar tak mnie irytował, że gdybym mogła, to bym go udusiła.

Alice polubiłam już w pierwszym tomie i tu się to nie zmieniło, a mój szacunek wobec niej wzrastał za każdym razem, gdy stawiała na swoim i tym samym podnosiła ciśnienie Oskarowi.

Podobało mi się to, że nie znalazłam tu zbędnych rzeczy, bo choć osobiście bardzo lubię opisy, to jednak w przypadku tej historii byłoby to tylko niepotrzebnym przedłużaniem, a niczym niewpływającym na jakość.

I może nie jest to historia idealna, ale mnie akurat się podobała. Od samego początku autorka postawiła na czystą relację, która z czasem się skomplikowała, a w przypadku „Asystentki” udało się jej mnie kilka razy zaskoczyć. Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłoby niedzielenie tej powieści na dwie części, bo jako jednotomowa, lepiej oddałaby klimat historii, jednak pomimo tego, nadal uważam, że towarzyszenie bohaterom w ich losach było naprawdę fajną przygodą.

Autorce gratuluję wydania i tym samym premiery, i jeśli tylko wyda jeszcze jakaś inną historię, z chęcią ją przeczytam.

Polecam.