Assassin's Creed. Bractwo recenzja

Liczba stron: 464
Autor: Oliver Bowden
Wydawnictwo: Yinsignis
Ocena: 8/10
Rzym, niegdyś potężny dziś leży w ruinach. W mieście pleni się
cierpienie i nędza; jego obywatele żyją w strach przed bezlitosną
rodziną Borgiów. Tylko jeden człowiek może ich uwolnić spod jarzma tyranii - Ezio Auditore, mistrz assasynów.
By sprostać wyzwaniu, Ezio będzie musiał użyć wszystkich swoich sił. Cesare Borgia, człowiek jeszcze bardziej niegodziwy i groźny niż jego ojciec, papież, nie spocznie, póki nie podbije całej Italii. A w zdradzieckich czasach intrygi czają się wszędzie, nawet w szeregach samego Bractwa.
Ezio Auditore - bratanek Wielkiego Mistrza Zakonu Assasynów, Maria, podczas jednaj z wypraw, mającej na cely zgładzenie papieża Aleksandra VI - Rodrigo Borgii, otrzymuje od nadludzkich sił Jabłko - część Edenu. Kiedy po misji wraca do siedziby assasynów, dzień po jego powrocie, rządni władzy Borgiowie oblegają miasto. Na ich czele stoi sam Cesare Borgia - syn Rodrigo. Borgiowie dysponujący bronią, zmuszanego do pracy, Leonarda Da Vinci, szybko zdobywają miasto. Mario Auditore ginie, a Jabłko wpada w ręce Borgiów. Ezio wraz z matką i siostrą uciekają do Florencji. Ale Ezio opuszcza rodzinę w czasie podróży i udaje się do Rzymu, gdzie wraz z Bractwem kontunuuje wyznaczony cel.
Bowden opisał wszystko z dużą dokładnością, dbając o szczegóły. Tutejsze sceny batalistyczne, jak również te walki pomiędzy dwoma osobami są cudowne. Jeżeli człowiek wszystko dobże sobie wyobrazi to również może poczuć się jak assasyn. Warto też podkreślić że pomysł i sama książka została napisana na podstawie bestsellerowej gry firmy Ubisoft . Jak dotychczas ukazało się pięć gier i trzy książki. Przede mną dwie kolejne części. Polecam tę książkę, bo po prostu warto.