Grupa licealistów spędza dwa wakacyjne tygodnie na obozie wędrownym w Bułgarii.
Jest to mieszanka przeróżnych charakterów. Od zawsze poukładanej i zaprasowanej Kaśki, przez nic nierobiącego Wieśka, aż do przezabawnych i zwariowanych bliźniaków.
W całej tej mieszance jest jeszcze Casanova Marcin, który wydaje się, że w końcu odnalazł prawdziwą miłość. Jest Mariola, Casanova płci pięknej. Są Bogdan i Małgorzata, para przyjaciół, którzy rozumieją się bez słów. Ale czy oni naprawdę są tylko przyjaciółmi?
To lato wszyscy na pewno zapamiętają na długo. Niektórzy wrócą z obozy szczęśliwi i... zakochani, a niektórzy... cóż, niektórzy na pewno wyobrażali sobie te wakacje inaczej. Jednak każdy wyniósł z tej wyprawy nowe doświadczenia i nauki, które przydadzą się w dalszym życiu.
Letnią akademię uczuć czytałam już, ale było to tak dawno temu, że pamiętałam jedynie zarys fabuły i postaci. Kiedy zobaczyłam te dwie części (jest jeszcze Letnia akademia uczuć 2 Pięć najważniejszych słów) w promocyjnej cenie w księgarni Matras, postanowiłam, że je kupię i chętnie jeszcze raz przeżyję przygody obozowiczów.
Ciekawostką może okazać się to, że między publikacją pierwszej i drugiej części, jest aż 8 lat różnicy!
Ta książka może nas dużo nauczyć. Uczy nas przyjaźni, zaufania, wybaczania, a nawet szacunku. Pokazuje nam czym jest prawdziwa miłość, i jak odróżnić ją od zauroczenia, a także pokazuje nam, czym jest poświęcenie.
Jak wiele można poświęcić dla miłości, dla prawdziwej miłości. Bogdan dla dziewczyny stawia na szali nawet swoją przyjaźń z Małgorzatą,
Małgorzata, której w głowie namąciła Agnieszka, jej koleżanka, odtrąca Marcina, który wydaje się, że odnalazł prawdziwą miłość.
Ciekawy jest też wątek Zuzy i Tymka. Dziewczyna wiecznie pod nadzorem swojego zazdrosnego chłopaka postanawia się zbuntować. Nie chce być więcej zamknięta pod kloszem i postanawia spod niego uciec. Jednak czy jej bunt wzruszy Tymka i nastąpi jakaś zmiana w jego zachowaniu? Czy jest on zdolny do jakiejkolwiek zmiany?
Postacią, która również zasługuje na uwagę jest Wiesio. Z pozoru flegmatyczny i gburowaty typek, ale okazuje się, że jest wrażliwy na krzywdę zwierząt, a nawet i na ludzką.
Wartych uwagi epizodów i postaci mogę wymieniać jeszcze mnóstwo, ale nie chciałoby się nikomu tego wszystkiego czytać, więc przejdźmy teraz do kolejnego punktu.
Jak przedstawia się strona techniczna książki? Bardzo dobrze. Nie zauważyłam żadnych błędów, wszystko napisane jest prostym, przystępnym dla czytelnika językiem, więc czyta się szybko i przyjemnie. Nie jest to jednak powieść, która wciąga od pierwszych stron. Przynajmniej nie było tak w moim przypadku.
Fabuła wielowątkowa, ale nie sposób się pogubić, bo wszystko jest jasno i klarownie wytłumaczone.
Postacie barwne i interesujące. Wiele z nich zasługuje na uwagę, a nad niektórymi nie pozostaje nic innego, jak tylko siąść i płakać. Ale nad czym? Nad ich głupotą, płytkością?
Warto również wspomnieć o "dobrych słowach" na odwrocie książki. Są tam cytaty osób, które przeczytały tę powieść i są nią zachwycone. Może u mnie nie jest to aż zachwycenie, ale książka bardzo mi się podobała.
Słowem podsumowania. Letnia akademia uczuć 1 to książka, z której możemy wiele wynieść i wiele się z niej nauczyć. Nie jest to kolejna, nic nie wnosząca młodzieżówka, za co gratulacje należą się autorce. Udało jej się stworzyć coś, dzięki czemu możemy zastanowić się nad sobą, nad swoim postępowaniem, nad swoim życiem. To, że są to problemy młodych ludzi, wcale nie oznacza, że są to problemy błahe. W niektórych przypadkach jest wręcz przeciwnie.
Książkę mogę szczerze polecić, acz nie jestem nią zachwycona tak, jak czytelnicy cytowani z tyłu okładki.