Ostatnio pomoce do nauki języka angielskiego królują w naszym domu. Korzystam, póki mała chce do nich zaglądać, ale nie nalegam. Na szczęście wszystkie te książki, które dotąd proponowałam Ali służą bardziej do zabawy niż do nauki. Więc moja córeczka się nie zniechęca ;) A żeby urozmaicić dziecku pierwsze spotkania dziecka z tym językiem postanowiłam sięgnąć po kolejną sprawdzoną już pomoc.
Wiedziałam, że tej lekturze mogę zaufać. Po sukcesie zagadek przyrodniczych oraz bardzo pochlebnej opinii Marty na temat poprzedniej części z tejże serii wiedziałam, że to doskonały wybór.
I tak trafiły do nas karty obrazkowe wydawnictwa EDGARD Angielski w zagadkach. Podobnie jak inne części tej serii są to karty spięte w jednym rogu plastikowym klipsem, a więc podczas zabawy rozwijamy je jak wachlarz. Dodatkowo po jednej stronie danej karty znajdziemy 2 pytania a na odwrocie odpowiedzi na nie. Zatem zarówno układ jak i forma przekazania wiedzy jest tu taka sama jak w poprzednich pozycjach. Książeczka więc różni się jedynie treścią.
Tutaj także pytania dostosowane są odpowiednio dla nieco starszych dzieci. Przedział wiekowy według informacji na pudełku oraz okładce to 4-6 lat. I chyba muszę się z tym zgodzić, bo choć moja Ala ma niewielki zasób słownictwa w języku angielskim to z tą częścią radzi sobie całkiem fajnie. Słówka zawarte na kartach to określenia bardzo bliskie mojej 5-latce. Znajdziemy tu bowiem opis samopoczucia dziecka, części ciała, zabawki, pomieszczenia i akcesoria domowe, potrawy, zwierzęta i ich przysmaki, części garderoby oraz niektóre elementy otoczenia. Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam, ale wymieniając te słówka miałam na celu zobrazowania Wam faktu, że dotyczą one wszystkiego co może zainteresować przedszkolaka. Oraz z czym dziecko ma do czynienia na co dzień.
Fantastyczna szata graficzna oraz forma zawarcia tych wszystkich informacji jak już nie raz wspominałam są bardzo atrakcyjne dla malucha. Zagadki w niczym nie przypominają nudnej książki do nauki, a ich niewielkie gabaryty oraz lekkość sprawiają, że możemy zabrać je ze sobą wszędzie. Karty te zmieszczą się do każdego plecaka czy torebki, dzięki czemu możemy bawić się nie tylko w domu, ale i w samochodzie, czy na świeżym powietrzu.
Szalenie podobają mi się także pomysły przekazywania tej wartościowej wiedzy naszym maluchom. Nie ma tu zwykłych pytań "co to jest" lub poleceń "wymień..." . Zagadki są ciekawe a ich forma i treść na pewno nie prędko znudzą się dziecku. Nasze brzdące mogą na przykład odszukać właściciela cienia pokazanego na karcie bądź powędrować labiryntem. Nawet zwykła nauka np. części ciała nie polega na wyklepaniu co jak się nazywa. Tutaj autorzy zadają pytania np. na co zakładamy buty? itp.
Te książeczki są niezwykle ciekawe i jestem pewna, że każde dziecko z ich pomocą nie tylko szybko, ale i z ogromną przyjemnością nauczy się tego języka. Dzieci szybko chłoną wiedzę, a dzięki tej wesołej zabawie na pewno ta nauka będzie czystą przyjemnością.