To niesamowite, jak musi być ciekawa książka, aby dotrwać do któregoś tomu z rzędu i nie odłożyć na półkę z nadmiaru tematu. Ostatnio miałam tak, z dziełem Pani Gabaldon i tom dziewiąty Jej sagi, po prostu wciągnęłam. Kończąc część siódmą uniwersum Pana Jordana, mogę powiedzieć, że warto było poświęcić tyle czasu, na wgłębienie się w świat Smoka Odrodzonego, oraz jego przyjaciół.
Część pierwsza historii, pisana bardziej na luzie pod młodszych czytelników ewoluuje na przestrzeni kolejnych tomów i przeradza się w prawdziwą, niebezpieczną, pełną zwrotów akcji przygodę, która coraz bardziej odchodzi od książek dla starszej młodzieży. W częściach od 4 do 6 był moment, że zaczęłam się gubić w natłoku zdarzeń, skomplikowanych intryg oraz nadmiaru postaci i przyporządkowanym im fabułą. Korona mieczy, moim zdaniem jest najbardziej jak dotąd uporządkowaną częścią całej historii.
Wiele planów i intryg się nie powodzi, niektóre sprawy zostają rozwiązane, jednak najważniejsze jest to, że nasz główny bohater uświadamia sobie, jak trudno jest trzymać władzę i rządzić, kiedy z tyłu głowy ma się dodatkowy głos. Czytając tom siódmy, ma się wrażenie, że powoli stajemy w miejscu, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę zabiegi Autora, który wraca do wielkiej bitwy, opisując ją z perspektywy innego bohatera. Może to sprawiać wrażenie powtórzeń fabuły z poprzednich tomów, jednak mi osobiście to nie przeszkadzało. Trzeba, jednak przyznać krytykom, że faktycznie od tomu trzeciego przygoda zwalnia, może robić się monotonna i czasami nudna, ale liczę na wielki zwrot akcji w kolejnych częściach. Prywatnie lubię takie zwalnianie, pozwala to wrócić do ciekawszych fragmentów książki, powtórzyć momenty, które nam uciekły, czy po prostu wrócić do ulubionych przygód. Korona mieczy jest takim właśnie zwolnieniem akcji.
W tym tomie Smog Odrodzony musi mierzyć się nadal z wrogami, pomimo ich przegranej, dodatkowo mamy tutaj problem suszy, dalszy wątek Lana, oraz Moghedien. Z całej akcji wynika, że Pisarz ma dla nas jeszcze bardzo dużo w zanadrzu, więc dalsze tomy zapowiadają się naprawdę ciekawie. Niestety nie zapoznałam się jeszcze z serialem, ale po coraz większej lawinie krytyki cały czas odkładam to na później. Na razie jestem zachwycona serią w wydaniu książkowym, rozwojem akcji oraz coraz większą dojrzałością bohaterów i nie chcę sobie psuć tego, przedstawieniem reżyserskim. Czekam na dalsze zwroty akcji oraz pogłębienie relacji między postaciami, a także rozluźnieniem ich tam, gdzie to moim zdaniem powinno zajść. Jestem ciekawa, jak Pan Jordan opisał kolejne przygody więc przede mną tom ósmy. Zachęcam do zapoznania się z uniwersum Koła czasu, naprawdę warto.