"Nie szukam ideału. Nie mam do tego prawa, bo mnie samemu wiele brakuje do doskonałości".
W świecie literackim siostry Brontë znane są nie od dziś, dlatego postanowiłam się zagłębić w ich dokonania literackie. Mój wybór padł na najmłodszą z sióstr Anne, której "Agnes Grey" była jej debiutem powieściowym.
Anne Brontë ur. w 1820 roku, a zm. w 1849 roku, w Scarborough. Angielska pisarka, jednak z trzech sławnych sióstr Brontë. Wydała dwie powieści "Agnes Grey" oraz "Lokatorka z Wildfell Hall. Nie miała łatwego życia, jej matka i czwórka z rodzeństwa wcześnie zmarło. Kształciła się na pensji dla niezamożnych panien, a później dostała angaż guwernantki. Pisała razem z siostrami Charlottte i Emily wiersze i opowiadania. Zmarła na gruźlicę.
Tytułowa Agnes Grey to zarazem narratorka powieści, jak i córka pastora. Wychowana w dobrej, kochającej rodzinie, która przekazała jej wartości duchowe. Niejednokrotnie odczuwała skutki biedy w jakiej żyli na własnej skórze. Nic nie zapowiadało, aby materialna sytuacja rodziny miałaby się poprawić, wręcz przeciwnie z dnia na dzień było coraz gorzej, a coraz starsi rodzice nie byli w stanie zapewnić bytu córkom. Mimo protestów ze strony rodziców Agnes Grey postanowiła zostać guwernantką. W XIX-cznej Anglii każda szanująca się panna miała niewiele możliwości, a pozostanie guwernantką było jedną z nich. Praca nie jest tak łatwa, jak mogłoby się wydawać. Agnes jest cierpliwą i stonowaną osobą, ale dzieci są krnąbrne, a także dają mocno w kość. Ich rodzice także, swoim zachowaniem pozostawiają wiele do życzenia, okazując swoją wyniosłość i chłód emocjonalny. W gruncie rzeczy panna Grey przeżywa swoje wzloty i upadki, do tego sama pobiera bardzo ważną lekcję, lekcję życia, której nie można nigdzie się nauczyć, jej trzeba doświadczać na własnej skórze.
"Nasze pragnienia są jednak niczym łatwo tlący się materiał: jeżeli iskry sypiące się z nieustannie zderzających się ze sobą okoliczności na niego natrafiają, natychmiast zgasną, lecz jeśli nań spadną, w jedną chwilę przeobrażają się w płomień nadziei".
"Agnes Grey" to bardzo spokojna powieść, gdzie czytelnik nie zostanie porwany szybką i skomplikowaną fabułą. Akurat w tym przypadku to tylko i wyłącznie zaleta. Z pewnością, jako odbiorca przeniosłam się do dziewiętnastowiecznej Anglii, gdzie czas płynął zupełnie inaczej, bywało, że zatrzymał się w miejscu, do tego mogłam poznać panujące wówczas obyczaje, tło społeczne i uprzedzenia (mam tu na myśli bogatych ludzi, którzy patrzą na biednych z góry i z pewną pogardą).
Jeżeli chodzi o bohaterów to dominuje tutaj płeć piękna, ale nie zabrakło także mężczyzn, szczególnie jednego, który okazał się zbliżoną, wrażliwą duszą jak Agnes i miał wpływ na jej dalsze życie, ale to pozostawię dla zainteresowanych. Język zastosowany przez autorkę jest poetycki, idealnie odzwierciedla panujące ów czasy. Zdecydowanie atutem książki jest jej autentyczność, bowiem autorka bazując na własnych doświadczeniach i przeżyciach stworzyła takową fabułę. Ponadto miłym zaskoczeniem było skupienie się na życiu codziennym, a nie na romansach, których tutaj wystąpiła znikoma ilość.
Reasumując "Agnes Grey" to dobrze napisana powieść, gdzie nawet kilka razy zrobiłam sobie przystanek, ale nie po to, żeby odpocząć, ale po to by się delektować epoką wiktoriańską i panującą kulturą. Zdecydowanie muszę częściej robić sobie takie wycieczki. Stworzyłam własny wehikuł czasu, który składa się z dobrze napisanej książki i mojej wyobraźni, który zabiera mnie wszędzie tam gdzie chce. Cudowne uczucie. W powieści mi czegoś zabrakło, ale być może to kwestia, iż na co dzień czytam bardziej wartką fabułę. Lektura napisana dla kobiet, więc też tej grupie ją polecam.