125 niespodzianek, które sprawią radość twojej żonie recenzja

Sięgając po tę książkę myślałem, że znajdę tu złote rady i świetne sposoby na rozweselenie/uszczęśliwienie drugiej połowy.  Że będzie to dobry poradnik, pełen świetnych patentów... O jakże się pomyliłem!
Jej opis brzmi zachęcająco. "Książka zawiera 125 pomysłów, które sprawią, że twoja żona zaniemówi i padnie z wrażenia!" Zapowiadało się ciekawie, jednak kiedy ją otworzyłem i zacząłem przeglądać (bo nie ma za bardzo co czytać...), poczułem rozczarowanie. Niby jest aż 125 pomysłów, każdy na osobnej stronie, opatrzony adekwatnym zdjęciem... Jednak spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Zamiast pomysłowych niespodzianek i sposobów na miłe spędzenie czasu razem, przeczytałem, że moją partnerkę może uszczęśliwić to, że wyniosę śmieci... Wiadomo, czasem wystarczy przynieść kwiaty,wino lub czekoladę, zająć się dzieckiem, zrobić obiad - by na ustach pojawił się uśmiech, jednak od tak zapowiadającej się książki odczekiwałem czegoś więcej.
Z drugiej strony, skoro powstają książki z takimi "złotymi radami", można wywnioskować, że my mężczyźni nie przykładamy się zbytnio w codziennym życiu i o to byśmy pomogli swoim kobietom muszą już pisać w książkach. Warto wziąć sobie do serca, że to MY DWOJE tworzymy dom i oboje dbamy o to, by panowała w nim miłość, radość i harmonia. W końcu „Małżeństwo nie jest stanem – jest umiejętnością”.
Książka dobra na prezent dla mężczyzny, który uważa, że przynoszenie wypłaty do domu jest szczytem marzeń każdej żony i już nic nie muszą robić, by je uszczęśliwić. Poza tym ładnie wygląda na półce.

Plus za okładkę i chwytliwy opis, minus za treść i ... jej brak.
Można zajrzeć, niekoniecznie kupować. Przejrzenie jej zajmuje maksymalnie 10 minut.
Co ciekawe, książkę napisał mężczyzna, który jest znanym na świecie ekspertem w sprawach małżeńskich. Cóż...