Intryga - Agnieszka Krzon
Sięgając po tą pozycję nie miałam pojęcia, że jest to kontynuacja innej książki. Nie przeszkadza to nam w czytaniu i orientacyjnie możemy odnaleźć się w tej historii. Tak jak sądziłam, jest to typowy schemat książki mafijnej, niezrozumiała miłość , seks i mieszanka narodowościowa. Jest tu kilka takich akcji, które dały nam niezwykłą dawkę emocji. Mamy tutaj również naprawdę duży ładunek emocjonalny: śmiech, irytacja oraz niedowierzanie. Najbardziej dobitnie wbiło mnie w fotel zakończenie książki, które to doprowadziło mnie do zalania się łzami.
Sens temu wszystkiemu nadało to oto stwierdzenie „Uważaj komu ufasz, bo stracisz to, co najcenniejsze.”
Autorka swoim stylem pisania dość konkretnie wprowadza nas na dwa tory przewodnie - ona i on - Kaja i Marcus. Nie trzeba się tu zbytnio skupiać nad tym, co, kto, gdzie i kiedy?!
Książka w sam raz na wieczór, wręcz idealna, gdyż generalnie szybko się ją czyta.
Jest to zdecydowanie propozycja dla czytelników 16+
Tematem przewodnim jest tu ZAUFANIE.
Zaufanie to niełatwa sprawa, w sumie to czasem nawet bardzo ciężka kwestia do przetrawienia. Niekiedy jest nam trudno zaufać, czasem robimy zbyt łatwo i to bardzo boli, gdy komuś zaufamy, a ta osoba na to nie zasługuje. Jak będzie tym razem?
Bohaterka mimo ciągłego przysłowiego "kopa w tyłek,, wciąż wierzyła, że inni są godni takiego uczucia. Niestety, bardzo się tu przeliczyła i oberwała od najbardziej bliskich sobie osób.
Kobieta cały czas miała pod górkę, ciągłe towarzyszyły jej zdrada i kłamstwo.
„Byłam oszukiwana, zdradzana, wykorzystywana, a mimo to wierzyłam w każdy kolejny związek, żyjąc nadzieją. Pora wreszcie zacisnąć zęby i się obudzić, a co najważniejsze skupić na sobie!”
Sama stała się osobom z niewyparzonym językiem i kobietą zapatrzoną we własne lustrzane odbicie, co niestety spowodowało, że zanurkowała się w jeszcze większe bagno. Mimo tego co przeszła, to wyraźnie widać, że niczego ją to nie nauczyło. Typowy przykład egzemplarza - "Z deszczu pod rynnę,,
On... Mężczyzna przekonany o swojej nieomylności i wiecznych racjach, usiłował podporządkować sobie absolutnie wszystkich. Nie znoszący sprzeciwu, protestu, stawiania oporu i kobiet, które chciały mieć własne zdanie. Absolutnie nikt nie miał prawa mu się przeciwwstawiać. Tak go tego nauczyło mafijne życie, oraz jego własny ojciec.
„Faceci noszący nazwisko Ferretos nie znoszą sprzeciwu i nieposłuszeństwa ze strony kogokolwiek, a zwłaszcza kobiet. To niewybaczalne!”
Oszukiwali się wzajemnie,przede wszystkim oszukiwali samych siebie. Usilnie szukali miłości, zaufania, bliskości i zrozumienia ... I ciągle to zaprzepaszczali. Duma i złość wciąż przekreślała ich wzajemne relacje.
Ogólnie akcja tej książki rozgrywa się bardzo dynamicznie, stosownie do miejsca i środowiska. Mocne nasycenie żarem, wilgocią, oraz swobodą intymną, to jest to, co tu znajdziecie. Postacie drugoplanowe mają też duży wpływ na poszczególne wydarzenia w życiu naszych bohaterów. To głównie przyjaciółka i jej facet nakierowują naszą bohaterkę na multum problemów poprzez podejmowanie złych decyzji. Niestety, ona wciąż naiwnie myśli, że jest kowalem swojego losu...
Mamy tutaj też bardzo ważną lekcję dla siebie - dla każdego z nas, aby akceptować siebie i swoje ciało takimi jakie one są naprawdę. To właśnie pokazał nam główny bohater książki - Marcus.
Książkę otrzymałam z klubu recenzeckiego z serwisu nakanapie.pl
Dziękuję za możliwość recenzji wydawnictwu Novares.