Rewolta recenzja

Czasem warto odpocząć od telewizji i gorących newsów by o tym, co tam w świecie słychać dowiedzieć się choćby z książki takiej jak ta, w której jeden z najbardziej znanych izraelskich dziennikarzy pokusił się o podsumowanie obecnego kryzysu globalizacji.

Bez względu na to, czy z jego podsumowaniem się zgodzimy, czy nie, warto przeczytać, gdyż inaczej brzmią newsy podawane na gorąco, a inaczej słowa i tezy, które są już wynikiem głębszych przemyśleń, gdy czas pozwala ochłonąć i podejść do tematu zdroworozsądkowo. Warto też zweryfikować swoje poglądy i wiedzę, na podstawie której je wysnuliśmy.

Nadav Eyal przy okazji swojej dziennikarskiej pracy był prawie wszędzie i rozmawiał prawie z każdym, co ma swoje odzwierciedlenie w książce i sprawia, że czyta się ją z tym większym zainteresowaniem (polecam również audioobok na Empik Go, ja części książki słuchałam razem z mężem).

Pozycja ta zainteresuje nie tylko tych, którzy wnikliwie śledzą to, co dzieje się w świecie, ale może przede wszystkim dla tych, którzy orientują się mniej, a w wyniku tego, co dzieje się ostatnio, chcieliby swoją wiedzę pogłębić.

Nikogo chyba nie trzeba przekonywać do tego, że od jakiegoś czasu na świecie panuje coraz większy chaos, a globalizacja, która miała przynieść same korzyści niestety nie udała się, a to dzięki przedziwnym personom (że się delikatnie wyrażę), które objawiają się jak grzyby po deszczu nie wiedzieć skąd i dlaczego, wygrywają wybory i będąc u władzy rozwalają stabilność, jaka by ona wcześniej nie była, to teraz oglądamy jej stopniowy koniec.

Autor nazywa swoją książkę wyprawą do okopów rewolty i nic dziwnego, bo jego spojrzenie na to, co dzieje się od dekad pokazuje, że raz są to kroczki, a innym razem kroki wielkie ku przepaści, a wokoło literalnie większość ma to w ..... gdzieś...

Czy świat będzie kiedyś jako tako stabilny?
Nie wiem... mam coraz większe wątpliwości.
Dlaczego?
Mam nadzieję, że dzięki tej świetnie napisanej i ciekawej pozycji udało mi się choć trochę to zrozumieć, może na tyle by nie być rybą i głośno wyrazić swój sprzeciw oraz NIE dla kontestatorów i fundamentalistów, którzy się ostatnio panoszą.