"– Boisz się mnie?
– Wpadłeś tu jak jakiś psychol – warczy, mrużąc oczy. – I jeszcze chcesz mnie okraść. Nie, zakochałam się od pierwszego wejrzenia.
Czuję, jak na moje usta wypływa uśmiech.
– No to jest nas dwoje."
Jeśli jeszcze nie znacie twórczości Agaty Polte, to jest to kolejny powód, aby to zmienić! "Spróbuj mi zaufać" to kontynuacja historii Caleba i Octavii z "Prostego zakładu" i "Prostej zemsty", więc polecam najpierw zapoznać się z tamtymi tekstami.😊
Tutaj poznacie bliżej Dennisa, jednego z ich przyjaciół, oraz Elisabeth - o niej też trochę w poprzednich tomach było. 😊
Oboje przeszli w życiu wiele, zbyt wiele, jak na swój wiek.
Dennis to wiecznie uśmiechnięty chłopak, który swoje demony trzyma głęboko schowane, ale kiedy wychodzą na wolność, nie dzieje się z nim dobrze.😒
Pewnego dnia spotyka Elsie - cichą dziewczynę, bojącą się nawiązywać nowe relację ze względu na okropną przeszłość związaną z prześladowaniem w liceum i innymi sprawami...
Na pozór różnią się diametralnie, a jednak wkrótce okaże się, że łączy ich dość dużo.🤭
Czy otworzą się na tę znajomość?
Czy będą w stanie sobie zaufać?
"Cal: Jak randka?
Ja: Skąd mam wiedzieć, nie zabrałeś mnie ze sobą.
Cal: Bardzo śmieszne. Pytam o twoją, nie o moją randkę.
Ja: Typowo. Pogadaliśmy, wylała na mnie kawę, powiedziała, że mam dać jej spokój… Chyba się zakochała, jak sądzisz?
Cal: Szykuj obrączki."
Mam wrażenie, że moje słowa nie oddadzą tego, jak ta książka jest cudna!🤩
Mimo że trochę stron ma, to każda kolejna potrafi wywołać na twarzy czytelnika uśmiech, wzruszenie albo smutek.
Owszem, będzie tu kilka ciężkich tematów, bardzo bolesnych przeżyć, takich, że chce się wejść do książki i przytulić bohaterów, ale dzięki ich charakterom, powieść zachowuje lekkość i jest też po prostu urocza.
A może to wszystko przez Dennisa...?😁
Uwielbiam to, że w tym przypadku to on jest takim sunshine, a Elsie grumpy. 😊 Oczywiście nie do końca, bo wszystko bierze się z ich wcześniejszych przeżyć i wraz z bliższym poznaniem, ich zachowanie się zmieni, ale i tak podobał mi się ten początkowy kontrast.😉
"– Ja po prostu chcę, żeby wszystko było jasne, Dennis.
– Wszystko jest jasne – zapewniam swobodnie. – Ty nie szukasz faceta. Ja nie szukam faceta. Na co nam faceci? Możemy się kumplować bez nich."
Bardzo lubię sposób, w jaki autorka kreuje bohaterów i tutaj ponownie wykonała świetną pracę. Nie tylko przy tworzeniu tych głównych, ale i pobocznych postaci. Pokazała, jak bardzo pozory mogą mylić, jak łatwo nam jest kogoś oceniać i wyciągać pochopne wnioski oraz to, jak wydarzenia z przeszłości wpływają na naszą przyszłość.
Kolejna pięknie ukazana sprawa to przyjaźń i jej niesamowita siła! Właściwie, jest to podstawa całej opowieści i jestem tym zachwycona, bo mimo tego, miłość nie zeszła na dalszy plan. 😉
Ale co do tej przyjaźni- myślę, że każdy chciałby mieć przy sobie takich ludzi, jak Elsie, Dennis, Octavia i Caleb.
Ich interakcje były cudowne i bardzo zabawne, stanowiły naprawdę dużą część fabuły, co było świetne.😊
Zastanawiam się, czy jest w tej książce coś, co mi się nie podobało, ale dochodzę do wniosku, że nie. Jest to idealna pozycja dla wszystkich czytelników (16+), łączy w sobie humor, morał, smutek i nadzieję, wywołuje mnóstwo emocji i daje takiego mentalnego przytulasa. 😊
Uwielbiam! 9/10💗
"– Dennis… Ja nie szukam chłopaka. Nie szukam przyjaciół. Nie…
– Czasami oni po prostu znajdują nas – oznajmiam. – Więc się nie przejmuj. Nie musisz nikogo szukać, to ja ciebie znalazłem."