Świat na żółto. 23 małe odkrycia, które uratowały mi życie recenzja

Na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej książek, których to tematyka krąży wokół tematów związanych z rakiem i przeżyciami jakie łączą się z tą chorobą. Książki Reginy Brett czy też naszego rodaka księdza Jana Kaczkowskiego stają się bestsellerami. Do tej rosnącej listy 13 lipca dodana została nowa pozycja, hiszpańskiego inżyniera Alberta Espinosy. Czy stanie się ona podobnym bestsellerem jak dzieła jego poprzedników?
„Świat na żółto” jest zbiorem 23 odkryć,które, zdaniem autora, „uratowały mu życie”. Sam autor w przedmowie do swojego dzieła określa książkę w następujący sposób : „ Świat na żółto to tekst optymistyczny, pełen humoru i pragnienia życia”. To „pragnienie życia” było najbardziej pożądane w jego egzystencji, pełnej choroby i cierpienia, równocześnie barwnego i otoczonego przez wspaniałych ludzi, których nazywa „ żółtymi”; są to osoby, z którymi miał najczęstszy kontakt, takimi jak lekarze, pielęgniarki, czy pacjenci z oddziału na którym przebywał, a których to wypowiedzi są przytoczone nie tylko na początku każdego rozdziału,lecz również te postacie są przywoływane w licznych opowiadaniach ze szpitalnego życia. Na końcu książki pojawia się dokładne wytłumaczenie zarówno pojęcia „żółci”, jak również takie kwestie jak „ Jak znaleźć żółtych i jak ich rozpoznać”, czy też „ Żółte pytania i odpowiedzi”.
Przechodząc do mojej opinii dotyczącej książki, to muszę stwierdzić,iż najbardziej w książce podobał mi się humor z jakim została ona napisana. Widać,że autor ma dystans do swojej choroby, można wręcz stwierdzić,że zaprzyjaźnił się z nią. Choć książka ma mieć, i posiada, cechy moralizatorskie, to jednak nie odczuwa się ich tak bardzo jak w książce Reginy Brett. Z książki Alberta Espinosy zapisałam parę cytatów, które postaram się zapamiętać, jak również niektóre rady poznane dzięki tej książce. Bardzo podobał mi się fragment z pożegnaniem nogi , ze zmienianiem mózgu, czy też odkrycie, że należy zaakceptować samego siebie. Serdecznie polecam!