„Choćby się z wielkim zapałem i dokładnością na nowo pisało przeszłość, zasadniczo nie zmieniają się okoliczności, w jakich człowiek obecnie się znajduje. Czas ma w sobie wielką moc całkowitego niwelowania narzuconych mu na siłę zmian. Na pewno nałożyłby swoje własne poprawki na te wcześniej wprowadzone, aż sytuacja odzyskałaby swój pierwotny bieg.”
Druga część tej ciekawej baśni dla dorosłych to bezpośrednia kontynuacja pierwszej. Tak jakby odłożyć na chwilkę czytanie, zaraz wrócić do tej samej akcji.
Fabuła jest zdecydowanie rozbudowana, zarówno wątek Aomame i jej pracy płatnej morderczyni, Tengo - jego nowej powieści oraz „Powietrznej poczwarki” jak i dwóch księżyców czyli nowej równoległej rzeczywistości, w której bohaterom przyszło nagle zaistnieć. Czy ich światy rzeczywiście stały się jednym?
To co łączy bohaterów to nie tylko nowa przestrzeń, nowy świat, w jakim oboje żyją ale również miłość i tęsknota, jakimi siebie darzą wzajemnie, nie wiedząc o tym. Wspomnienie z przeszłości nie daje im spokoju więc oboje postanowią się odnaleźć i każdy krok przybliża ich do tego choć los nie daje za wygraną i przygotował dla nich inny scenariusz Czy dane im będzie się spotkać?
Według mnie ta część jest znacznie lepsza od poprzedniej. Silne oddziaływanie na wyobraźnię, wątki szczegółowo i drobiazgowo rozbudowane, więcej odpowiedzi na postawione pytania choć i wiele pozostaje jednak wątpliwości i niejasności. Dzieje się znacznie więcej ciekawych nieoczekiwanych i nadprzyrodzonych zjawisk. Pojawia się niebezpieczeństwo, bohaterowie stają się coraz bardziej osaczeni a to, co ich otacza coraz mniej zrozumiałe i logiczne. Raz wkroczyli do alternatywnego świata 1Q84 to już nie ma drogi powrotnej. Dużą wagę przywiązuje autor do teoria światów równoległych.
Do tego trochę to jakby powieść w powieści. Powietrzna poczwarka wkracza w życie bohaterów, zaczynają żyć wydarzeniami z tej książki. W pewnym momencie zastanawiałam się czy to oni wkroczyli mimowolnie w świat Little people czy to on zaczyna dominować ich życie. Gdzie zaczyna się fikcja a kończy realizm?
Murakami jak zawsze doskonale je ze sobą splótł, pozwalając treści nieść czytelnika. Realizm i fantastyka idealnie odzwierciedlone są w narracji, która z kolei prowadzona jest bardzo umiejętnie i na pewno szybciej niż poprzednio. Łączy w sobie elementy po trosze sensacji, erotyki, thrillera, kryminału, powieści obyczajowej, prowadzi czytelnika po labiryncie wydarzeń, na koniec pozostawiając wciąż z nierozwiązanymi zagadkami i niewielką wiedzą.
Tym razem nie przypadła mi do gustu postać Fukaeri. Każda z postaci jest bardziej rozbudowana, co w jej przypadku mnie drażniło. O ile w 1 tomie jej milczenie lub krótkie urywane zdania intrygowały i dodawały jej tajemniczości tutaj mnie denerwowały, gdyż wyobrażałam sobie prowadzenie z nią dialogu, co wydawało mi się niemal niemożliwe.
Po raz kolejny jednak z wielkim żalem przekręciłam ostatnią stronę wciąż chcąc więcej i więcej. Hipnotyzujący świat, w którym na niebie widnieją dwa księżyce przeniknął i do mojej rzeczywistości. Wszystko to, co miało miejsce w powieści, choć tak baśniowe i niewyobrażalne, wydawało się jakby naturalne i najprawdziwsze. Ten dar przekonywania autora. Murakami czaruje słowem, postrzega świat w niezwykle wrażliwy i subtelny sposób, jednocześnie wypełniając go złem i okrucieństwem, którego wszak wokół nas niemało. Wciąga, zastanawia, porywa… Z wielkim urokiem i talentem skłania do refleksji nad pojęciem i definicją dobra i zła i ich wzajemnego przenikania. Nie wypowiadając ostatniego słowa, pozostawiając czytelnika w niedosycie Murakami otrzymuje ode mnie najwyższą notę. Po raz kolejny.