“Na myśl o tym, że już nie może się jej przydarzyć nic niezwykłego z wyjątkiem tego Ostatecznego, do którego bieg wypadków całego życia był jedynie przygotowaniem, ogarnął ją nastrój podniosły, unikała wszelkiej małostkowości i pedanterii. Tu jednak popełniła błąd, zapominając o tym, że życie jest pełne niespodzianek aż do końca.”
“Proponuję wprowadzenie snu zimowego na całym kontynencie. (...) wszystko, panie Dziejski, zapada w uroczy zimowy sen. A na wiosnę budzimy się wszyscy jak kwiatki: roześmiani, radośni, życzliwi i konstruktywni. Nareszcie bez tego wzajemnego podgryzania się.”
“Świat idzie naprzód. Nic nie staje się jasne, ale czas leczy rany i człowiek zapomina. Baterie w duchu się wyczerpują. Pewne rzeczy się zdarzają. Nagle, w złym czasie, w innym czasie, w złych miejscach. Anioły nie mają władzy. Bo zawsze znajdzie się ktoś, kto zapomni wysłuchać wiadomości, kto spojrzy, chociaż nie powinien, i kto stanie w złym miejscu. I to by było wszystko.”
“Być mądrym to znaczyło wznieść się ponad radość i ból, ponad lęk i współczucie, ponad ambicję i urazę. Być mądrym to stać ponad wszelkimi rzeczami, niczego i nikogo nie nienawidzić i nie kochać, ale też niechęć lub sympatię innych przyjmować najzupełniej obojętnie.”
“Można być przekonanym, że czegoś się pragnie – może latami – dopóki się wie, że pragnienie jest niemożliwe do spełnienia. Kiedy jednak człowiek staje nagle przed możliwością, że marzenie nabierze realnego kształtu, pragnie tylko jednego: żeby nigdy tego przedtem nie zapragnął.”
“Bardzo jeszcze jestem niepewna - nie wiem, jak się żyje, kiedy się ma nagle całe duże życie.”
“Czepiam się barw i zapachów, ciągle muszę potwierdzać swoje istnienie. Tylko muzyki nie słucham, bo nie umiem. Wszystko jest świeże, nowe, upragnione - w tym moim świecie nie ma odrobiny przesytu - jest tylko głód. Nie do ugłaskania, nie do zabicia, bo już chyba za duży.”
“Sierpień! Oto nadeszły dni z żelaza, rozgrzewane w kuźni do czerwoności. Czas dudnił. Plaże były oblężone, a morze nie toczyło już hufców fal, lecz markowało wyczerpanie, głębokie, błękitne. Przypiekane, opalane na ruszcie, na piasku: łatwo ulegające zepsuciu mięso ludzkie. Nad brzegiem morza, na wydmach: mięso. Ogarnął go lęk, ponieważ lato tak bardzo sobą szafowało. Bo to był znak, że rychło nadejdzie jesień. Sierpień pełen paniki, przymusu szybkiego używania życia.”
“W głowie zrobiłam testament. Może to grzech tak po prostu siedzieć i patrzeć w słońce, ale nie mogę już wytrzymać w bunkrze, godzinami, gdy po kamiennych ścianach ścieka woda, a powietrze jest tak stęchłe, że człowiek prawie traci przytomność. Z powodu powietrza nie wolno rozmawiać, ale te otępiałe, nieme tłumy też są nie do zniesienia. Przeraża mnie myśl, że można by tam umrzeć razem ze wszystkimi, jak w stadzie bydła. Przynajmniej w ogrodzie. Przynajmniej na słońcu.”
“Wszystko mija. To co było kiedyś mogło nam się wydawać wszechświatem, w lat kilka później widzimy, jako mały pyłek i pojąć nie umiemy, dlaczego wówczas ulegliśmy złudzeniu.”