Patrycja Kobak

ha ha, właśnie jestem tydzień w górach! :-) ...fascynuje mnie zapach powietrza, śpiew ptaków, zielona trawa po której chodzę boso, drzewa, kamienie, spokój, spokój, spokój... :-) kocham góry! ...no, ale niestety i tęsknię za Kanapą i biegam z laptopem po kątach szukać zasięgu ;-), nieszczęsna cywilizacja...

Ja uciekłam na Masyw Śnieżnika:-) do końca weekendu odludzia tu nie będzie bo organizujemy zawody rowerowe http://www.parkrowerowy.pl/ ale od poniedziałku nikogo już nie będzie:-) Czysty, bezludny odpoczynek:-) Tydzień tu będę :-)

Dzień dobry Wszystkim z górskiej wioski! :-)
Pogoda ładna to i zasięg mam :-) i sobie spoczęłam na Kanapie:-)
Udanego weekendu Wam życzę i dużo słońca:-)

I ja gratuluję:-) na fantasy to ja się mało znam (bardzo mało) ale rozmowę na pewno będę śledziła:-)

Gratuluję! :-)

normalnie zaczęłabym słodzić ;-)

@Violet gratuluję, pytanie bomba! :-)

@Blackmoth - masz rację, bo właśnie jej wyszukuje książek dokładniej zbiór wierszy, tylko, że w Kumiko tego tyle, że już głupialam i nie wiem, co wybrać ;?

Dziecko bawiące się cały dzień w pokoju to... powiedzmy pomysłowe dziecko i żeby położyć ją spać musiałam wszystkie istniejące w naszym domu zabawki powyciągać z jej łóżeczka, bo nawet klocki i książeczki miały ochotę na drzemkę wie...

I lipa, że w Kumiko nie ma Dożywocia Marty Kisiel i muszę coś innego wybrać, a tak się napaliłam na tę książkę :-(

to źle, że nie chorowałeś..., dobrze, że przez internet nie można zarazić. Niestety Marysi chrzestna też nie chorowała.... a miały z sobą kontakt ....

Od tych paprykowych nicków zgłodniałam więc zmykam coś w garach pomieszać ;-)

na Dolnym Śląsku też ;-) a w google same strzelby mi wyskoczyły jak dalam na grafikę ;-) musiałam dopisać, że o chorobę chodzi

hahahahha Przemek, to nie wrocławski slang :D wpisz w google to zobaczysz ;-) hahahha

Takie jest poświecenie, jak się widzi wszystko "od kuchni" ale i tak uważam, że miałaś świetny tydzień, zazdroszczę ;-)

A poza tym to, Dzień dobry! :-)
We Wrocławiu upalnie :-) a w domu Mańka z wiatrówką biega, chorobą znaczy się :-) przez weekend myśleliśmy (choć przyznam podejrzane mi to było) że ma uczulenie bo ją dziadek czekoladą nakarmił, a tu dzisiaj okazało się że to łagodniej...

hahaha, zobaczyłam wcześniej niż dostałam wiadomość, ale się cieszę :-) ciekawiła mnie ta książka i tu taka niespodzianka :-) dziękuję

Świadek - BALLI (Vladimir Balla) to zbiór opowiadań, mam wrażenie, że weszłam w świat Kafki czy Kereta, ten styl. Nawet jedno opowiadanie ma tytuł Przemiana i też traktuje o przemianie w robaka, tu ściślej w chrabąszcza.

Bardzo interesujące :-) Prawdziwe przygody są najciekawsze, będę śledziła tę książkę :-)

A mnie pozytywnie nastraja spokój i Dezyderata

och, miło, miło...:-) i pewnie już nie będzie mnie tak przed komputerem bo wyjeżdżam tam gdzie ptaki zawracają, jak to niektórzy się śmieją;-) ale za to mieszka tam czarny bocian :-) ...z resztą i tak przez moje ostatnie zaganianie końcówka shitownika uciekła mi i czuję niedosyt, no ale trudno, tak to już bywa. I tak się cieszę, że już wyszedł bo uwielbiam czytać shitownikowe teksty i nie mówię tu...

Też dzisiaj zauważyłam :-) na blogu:-)

Kasiu szalejesz, gratuluję wszystkich kolekcji1 :-)

Dzięki Wiosenko :-) mówię o tym głośno i wszem i wobec, może jakiś święty Mikołaj, urodzinowy skrzat i innych wszech prezentowy szepnie coś do ucha memu manżelowi ;-)

@Fenrir - masz rację, mnie jednak zadowala kupowanie jednej czy dwóch książek :-)

ps. a co do ceny książek papierowych, to kupowałam i dalej kupuję, i nie odczułam za bardzo tego vat-u.

Czytam i czytam, i tak myślę, że e-booki miałyby większe zainteresowanie, gdyby czytniki były tańsze, bo w moim przypadku tylko one wchodzą w grę. Nie lubię dotykowych telefonów i nie posiadam takiej zabawki jak ipod. O czytniku marzę i może cierpliwie sobie na niego uzbieram:-)

Jak jeszcze pracowałam przed urodzeniem Marysi to do pracy miałam 6km i albo chodziłam piechotą albo jeździłam rowerem. Nie było tam żadnj komunikacji autobusowej. Teraz nawet jeździ tylko jeden autobus dziennie. Po Wrocławiu teraz też częściej chodzę niż jeżdżę, chyba, że mi się spieszy:-)