Mateusz Nocek – urodzony w Jaśle wykolejeniec. Po czterech dniach przetransportowany do Zarzecza, gdzie podkreśla, urodziła mu się dusza. Jest skomplikowany fest! Odkąd dźwiga jarzmo artysty, pod wpływem tego, co go w życiu dotknęło, wielokrotnie przeobrażał się mentalnie i duchowo. Doskonale zdający sobie sprawę z tego, że bywa sardoniczny, wariacki, narcystyczny, persyflażowy, kostyczny, impertynencki, nieskromny, irytujący i egotyczny. Zatem nie trzeba mu tego przypominać. Balansujący na granicy arogancji i wulgarności wówczas, kiedy to potrzebne. Zna swoją wartość i podoba się sobie. Ma ten błysk w oku i kurwiki w źrenicach. Ceni sobie wyrafinowanie, dobry żart, kunszt i dostojność, która bije się codziennie z tym, co powyżej. Czasem, jakby powodując rozdwojenie jaźni, rozmierzwienie osobowości, przez co bywa błazeński, ale i godny kapelusza z laską u boku. Bardzo cieszy się z zodiakalnej panny, która w przyjście na świat dzieciątka 15 września 1992 r. zamiatała liście, które wiatr do szpitala zaganiał. Jego dystans do wszechświata… pogłębił się.