Przesycone absurdalnym humorem surrealistyczne opowieści o nietypowych świętych - betonowa Złota legenda, przekazywana z ust do ust pod sklepem monopolowym "Jerycho”. Mamy tu historię o św. Janinie obrębiającej nicość, o św. Chajdegerze, który przygarniał niewypowiedziane słowa, o św. Dormidorze - szyfrancie snów... I o wielu innych. Z Żywotów… wyłania się obraz dziwnego osiedla, spuszczonego z boskiej betoniarki poza planem stworzenia. Świata, gdzie żywi porozumiewają się ze zmarłymi przez internet, a ulepieni z ciasta ludzie mają dusze na kartę lub abonament i dostają od Boga SMS-y. Czas jest tutaj kolisty, daje się zatrzymać, zawrócić, rozszczepić. Granica między życiem a śmiercią jest umowna, tożsamość bohaterów niedookreślona, znaczenia i pojęcia niepokojąco rozmyte. Przedmioty wykorzystuje się jako części mowy, a język stanowi namacalne tworzywo rzeczywistości - wszędzie snują się hordy bezdomnych słów, zdania kiełkują jak nasiona, pytania rosną i wymagają opieki, myśli wylewają się z głów... Czym jest ten świat? Co znaczy osiedle? Odpowiedzią okazuje się dziobak...
Bawiąc się językiem i konwencjami, Amejko tworzy alternatywną mitologię, w której purnonsensowy mistycyzm splata się z filozoficznym żartem.
Bawiąc się językiem i konwencjami, Amejko tworzy alternatywną mitologię, w której purnonsensowy mistycyzm splata się z filozoficznym żartem.