Seria czytana lata temu. Z perspektywy czasu mocno kojarzona z inteligentnymi zombi, które przestały być zagrożeniem na wczesnym etapie produkcyjnym. Pod koniec iście infantylna, z każdym tomem coraz tandetniej kreskówkowa i pozbawiona dramaturgii. Autor uśmiercał postacie bez wyjątku, ale z czasem survival zamieni w piknik. ,, Żywe trupy" udowodniły, że żadna seria nie ulegnie degradacji i obrzydzeniu. Czytać tylko do dziesiątego albumu - później wieje sandałem, ma przebłyski, lecz nieliczne.