Serbowie uważają go za poetę wielkiego przełomu. Jest to niewątpliwie silna indywidualność, człowiek żyjący pasją twórczą od czasów, kiedy zaczął lansować nowy ruch poetycki, wyzwalający poezję z wszelkich norm i nakazów, nazwany klokotryzmem, od słowa "klokot" (po polsku "bulgot). Była to odmiana nadrealizmu, z którym grupa klokotrystów, odrywając się od maszyny do pisania (ale i wracając do niej) wychodziła na ulice, by spontanicznie tworzyć swoje wiersze na chodnikach i placach miejskich, chętnie łącząc słowo z muzyką i obrazem, słowo z instalacją i wszystkim innym, co w spontanicznym twórczym momencie mogło się komuś nasunąć jako dobry pomysł. Grupa ta szybko się rozrosła, skupiała nie tylko poetów, ale także malarzy, muzyków i ludzi innych dziedzin sztuki, którzy deklarowali chęć uczestniczenia w uch seansach, akcjach czy "sytuakcjach", jak je sami nazywali. Z posłowia Grzegorza ŁAtuszyńskiego