„Myślicie, że przeszłość, ponieważ już się stała, jest skończona i niezmienna? Ależ nie, jej odzienie uszyte jest z mieniącej się tafty i za każdym razem, gdy się na nią obejrzymy, widzimy ją w innych kolorach”.
Chyba właśnie takiego Milana Kunderę lubię najbardziej. Takiego opowiadającego jedną spójną historię, nie skąpiącego dygresji, jednak niezbaczającego za bardzo ze szlaku.
Historia ta zaczyna się od narodzin niekoniecznie chcianego przez ojca, ale od początku umiłowanego przez matkę, owocu młodzieńczej miłości. Jaromil przyszedł na świat nikogo o zgodę nie prosząc. Od najmłodszych lat był uzdolniony i niezwykle wrażliwy, jego „rymowany talent” uczynił go poetą. Całe życie utwierdzano go w przekonaniu o wyjątkowości i odmienności jego osobowości.
Dostajemy więc bohatera obdarzonego wrodzonym talentem, skazanego na sukces. Jednocześnie poetę z krwi i kości, ciekawego świata, jego całej palety barw, żądnego próbowania jego smaków. Mającego marzenia, cele, ideały.. dylematy, nadzieje. Łasego na sławę i posiadającego łatwość „chodzenia w cudzych butach”.. i na taką właśnie przechadzkę zabiera nas Autor.
„Życie jest gdzie indziej” to przede wszystkim nieoczywista, zdystansowana narracja z zabarwieniem lirycznym, historycznym, politycznym. Styl zachwyca. Głębokie spostrzeżenia otwierają oczy na to co ukryte pod powierzchnią słów, myśli, czynów. Zakorzenione w sercu i duszy, w historii i w filozofii. Kundera pisze z niebywałą lekkością i szczyptą ironii o życiu, przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, o doświadczaniu świata w jego cieniach i blaskach, o sensie i bezsensie i w końcu – o miłości, szczególnie tej toksycznej.
Polecam.