Był to Egipt mówiący po grecku i żyjący na grecki sposób. [...] Przeszło trzy wieki wcześniej [...] przyszły nad Nil macedońskie i greckie wojska Aleksandra Wielkiego. A choć ogromne imperium młodego zdobywcy rozpadło się wkrótce po jego śmierci, Grecy i Macedończycy w Egipcie już pozostali. Zhellenizowani przybysze osiedlający się licznie w monarchii Ptolemeuszów byli Hellenami, bez względu na to, skąd przybywali. [...] Zawierali tu małżeństwa ze swoimi egipskimi sąsiadami, z którymi przecież i tak stykali się na każdym kroku, w świątyni i na polu, na rynku i w biurze pisarza wiejskiego. Egipcjanie, przynajmniej ci bogatsi i ambitniejsi, przejmowali od nich greckie zwyczaje. [...] Wszystko to jednak nie sięgało nazbyt głęboko. Milionowe rzesze chłopskie pozostały do końca niemal nietknięte hellenizacją. A osiadli po wsiach Grecy ulegali niekiedy z zadziwiającą łatwością potężnemu wpływowi środowiska egipskiego [...]. Dwa światy żyły obok siebie nad Nilem [...].