Każdy, kto kiedykolwiek pracował w jakimś urzędzie, rozpozna przedstawione w książce nonsensy biurokracji. Niektórzy potraktują ją jako powieść kryminalną, inni mogą ją uznać za okrutny pamflet obrazujący symptomy tzw. choroby brytyjskiej. Można też dopatrzyć się w niej komicznej alegorii współczesnego stylu życia.