Choć z okładki wydaje się być zwykłym horrorem, to jednak taka zwyczajna, to ona nie jest. Spodobał mi się element zawarty w książce dotyczący internetu. Tutaj nasza postać nie ma możliwości z niego skorzystać. Wcześniej niby dzieją się rzeczy, które są dziwne, ale które działają na jego korzyść, jednak ten totalny brak dostępu do jakiejkolwiek strony internetowej zaczyna działać mu na nerwy. Powiem wam, że chwilę się nad tym zastanawiałam, gdyż faktycznie nie mogąc otrzymać tego, co inni ludzie posiadają, człowiekowi wydaje się, że został ograniczony, jakby wykluczony ze środowiska. Dodatkowo jakby coś go powstrzymywało przed opuszczeniem miejsca w którym mieszka. Jakby ktoś go zamknął w szklanej kuli, w której znajduje się tylko jego miejscowość. Czuć tutaj nie tylko jego gniew, ale i niemoc. Oglądałam kiedyś film, który był bardzo podobny do tego opisanego w książce. Nasz bohater dwoi się i troi, aby tylko wyjść z tego miejsca, lecz gdzie by nie ruszył, ono wita go z powrotem. Zupełnie jakby naszym życiem ktoś sterował i fakt, że możemy mieć za darmo co tylko sobie nie zażyczymy ma być rekompensatą za tą problematyczność. Wam by to odpowiadało? Dodatkowo on czuje, że są ludzie, którzy wiedzą co się z nim dzieje i dlaczego go to spotyka. Nikt jednak nie ma ochoty udzielić mu pomocy, gdyż według nich wszystko jest w porządku. Czy aby na pewno?
Naprawdę, ale świetne zamieszanie tutaj powstało. Czytając wydawało mi się, jakbym sama miała żyć w jakimś matriksie, tak ob...