Opinia na temat książki Złoty pył

Znacie cykl Leochares?
Jeśli nie, to macie możliwość zapoznania się z nowym wydaniem tej serii, autora Jakuba Szamałka.

Jako miłośniczka mitologii greckiej nie mogłam przejść obojętnie obok powyższych lektur, ze względu na osadzenie osi czasu w Atenach w latach 430 p.n.e.
Lubię taki klimat w opowieściach i są dla mnie historycznymi smaczkami.

"Złoty pył"
Miasto oblegają wojska Spartan, agent służby greckiej demokracji Leochares musi rozwikłać siatkę szpiegowską, która zagroziła zniszczeniem miasta. Rozpoczyna się polityczna walka o władzę..

Dodatkowo autor w powyższą historię wplótł kryminał, który był dość obiecujący, niestety został przegadany...
Nie było przez to większego zaangażowania w dążeniu do odkrycia prawdy.
A szkoda.
Mamy za to gamę rozterek głównego bohatera przez co poznajemy go z innej strony i tym samym towarzyszymy w życiu uczuciowym.

Jak na kryminały to zdecydowanie lepiej wypadły opisy starożytnych Aten i wtrącanie greckich nazw, które dodawały właściwego klimatu do powieści.
Niestety dialogi, jak na tamten przypadający okres czasu, zbyt potoczne, wypełnione dużą ilością wulgaryzmów i niepasujące niekiedy do sytuacji.
Za to rekonstrukcja na podstawie odkryć archeologicznych i innych źródeł pomocniczych bardzo przypadła mi do gustu i to największy plus tej serii.