To naprawdę bardzo dobra książka , wielka szkoda że nikt jej nie wznawia . Ja ją wygrzebałam w bibliotece na półce przeznaczonej chyba na przemiał . Luźne kartki , pomazane długopisem strony , co na szczęście wcale powieści w żaden sposób nie umniejszyło . Pięknie technicznie dopracowana , z wielką dbałością o szczegóły . Subtelny i delikatnie ironiczny humor dodaje tej historii smaczku . Opowieść plecie się jak dobra ballada opowiadana kiedyś przez babcię , w długi zimowy wieczór , zasłuchanej rodzinie . Chociaż zdarzenia w niej opisane bardziej przypominają zbójecko - awanturnicze historie rodem z gatunku piracko morskich . Rzecz cała dzieje się w czasach kiedy statki parowe były na Dunaju jeszcze nieznane . Kiedy damy były prawdziwymi damami , a kawalerowie wiedzieli co to honor swój i dam . Główną postacią jest Michał Timar , tytułowy '' Złoty człowiek ''. Kiedy poznajemy Michała , jest on tylko zarządcą na statku ''Święta Barbara ''. Statek nie jest jego , lecz innego bogatego pana . Timar na statku wiezie różne towary , między innymi pszenicę , ale i ludzi . Jego uwagę przykuwa piękna młodziutka (właściwie dziecko jeszcze) kruczoczarna Turczynka o cerze jasnej jak alabaster o imieniu , Timea . Jej ojciec twierdzi że uciekli z Turcji , aby Timea nie poszła do haremu sułtana . Młody Timar przepadł z kretesem . Utonął w pięknych i tak niewinnie patrzących , oczach dziewczęcia . Ale oczywiście nie jest to płytkie romansidło . Więc nie jest pięknie i różowo . Sytuacje p...