Zadziwiające jest to jak niektórzy rodzice znają swoje dzieci i jak szybko potrafią wyczuć, że coś jest nie tak. Czasami jednak pomimo tego nie da się przewidzieć tragedii do której doszło w jednej z rodzin. Poznajcie zatem historię, która wami wstrząśnie na tyle, że dokładniej będziecie się przyglądać swoim pociechom, by nie skończyło się tak dramatycznie jak w tej książce.
Sama pozycja jest napisana dosyć specyficznie, gdyż zawiera całą historię dziadków i pradziadków od strony osoby o której czytamy. To, co rzuciło mi się w oczy, to majątek zdobyty w dawnym pokoleniu, który był obecny w kolejnych, gdzie rodzinom naprawdę dobrze się wiodło. Każdy z nich był mądry, pomimo tego, że depresja też odcisnęła swoje piętno. Ja już sama zauważyłam, że depresja objawia się rezygnacją. Taki człowiek mówi czy odpowiada to, co słuchacz chciałby usłyszeć. Wszystko przez to, by nie zadawał niewygodnych pytań. Przeważnie są to też ludzie bez celu, którzy nawet osiągnęli już wszystko, co chcieli. Autor zadał sobie trud, by znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego Złoty chłopak zabił swojego ojca. Śledzimy losy jego rodziny, więc widzimy czy ktoś na coś chorował, w jaki sposób poznał swoją drugą połówkę, dlaczego się pobrali, jakie i ilu mieli dzieci oraz jak mniej więcej odeszli. Zauważyłam, że autor poszukiwał jakiejś zależności pokoleniowej, jakby szukał tego zapłonu, który mógłby mieć wpływ na popełnienie morderstwa na ojcu. Oczywiście niczego konkretnego nie podkreśla, podaje tylko suche fakty, czasami wtrąci jakąś wypowiedź, jakby według niego miała w tym swój cel. Każdy poradnik wam powie, że większość ludzi żyje przekonaniami swoich pokoleń. To, co wpoili im rodzice przechodzi na następnych. Trudność w wychwyceniu powodu tej zbrodni polega na tym, że znając tylko fakty, trudno jest cokolwiek ustalić. Człowiek z natury jest skryty, a to, że wielu z nas jest dobrymi aktorami wiemy my sami. Każdy dramat rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami, lecz jego domownicy wiedzą. Znają swoje dzieci na tyle, by móc domyślać się do czego są zdolne. Im mniej ktoś mówi, tym więcej zawsze rozgrywa się w jego wnętrzu.
Przyznaję, że zaciekawiło mnie podejście do tematu. Sama zawsze szukam dalszych informacji do rozwiązania tych obecnych, więc totalnie rozumiałam jego podejście do sprawy. Pytanie tylko brzmi, czy udało mu się znaleźć na nie odpowiedź?
Chcę jeszcze dodać, że temat zainteresuje nie zwykłych czytelników lubiących kryminały, ale tych, którzy uwielbiają książki psychologiczne, którzy lubią myśleć podczas czytania i są spostrzegawczy, których interesuje dociekanie. Znajdziecie się bowiem w takim momencie, że czytając te wszystkie poszlaki pomyślicie, że każdy z nas jest skory do przemocy w zależności czego to może dotyczyć. Bo czy można kogoś zabić ot tak? Czy zawsze musi być tego powód?
Naprawdę podziwiam wytrwałość autora, gdyż nie napisał tej książki bez powodu. Ciekawe czy i wy będziecie mieli podobne zdanie:-)