O bezkompromisowej, bezwzględnej, ale w jakiś sposób sympatycznej babce, która w wolnych chwilach sama wymierza sprawiedliwość „złym”. Szalona, bezpretensjonalna, komercyjno-serialowa (ale w dobrym znaczeniu – lit. popularna wysokiego lotu), oryginalna, nieco dziwaczna, zabawna i przerażająca zarazem. Powieść należy czytać z dystansem, bo wszystko w niej jest nieco przerysowane. Główna bohaterka Rhiannon, asystentka redakcji prowincjonalnej gazety w niewielkim angielskim miasteczku. Ma 27 lat, grupkę przyjaciółek, które niechętnie toleruje, chłopaka Craiga, który od niedawna zdradza ją z młodszą i ładniejszą koleżanką z pracy, Laną. Rhiannon z pozoru prowadzi zwykłe życie (bardzo podobne do wiecznie sfrustrowanej Bridget), w wolnym czasie kieruje się zaś własnym kodeksem moralnym: morduje ludzi „złych” – pedofilów i gwałcicieli (czasem co prawda nagina swoje zasady i poszerza zakres złych uczynków, ale cóż – przecież nikt nie jest doskonały).