[Współpraca reklamowa] Prószyński i S-ka
„Złote nietoperze” to książka o przemijaniu i o dokonywaniu życiowych wyborów.
Bohaterowie debiutanckiej powieści Pani Grażyny Jaromin-Gałuszki to dwie kobiety, które znały tego samego mężczyznę. Matylda to osoba, która była przy jego śmierci. Można powiedzieć, że czekała na ten dzień, by w końcu móc odpocząć po wyczerpującej opiece nad Mateuszem. Drugą kobietą jest Lora, która opuściła go przed laty. Los tych dwóch kobiet splata się po śmierci mężczyzny w domu na Wzgórzach. Kobiety były różne pod każdym względem. Ich charaktery wzajemnie się ścierały, ale pomimo to potrafiły odnaleźć wspólny język, a nawet zaprzyjaźnić się. Matylda, to prosta kobieta ze wsi, która kocha swoje miejsce zamieszkania. Lora z kolei to pani, która lubi dobrze wyglądać i ma wiele energii w sobie. Wiele je dzieli, ale również wiele łączy. Każda z nich oprócz faktu, że kochała tego samego mężczyznę, miała swoje demony z dzieciństwa. Jakie? Przekonajcie się sami.
Muszę przyznać, że książka na początku mnie nudziła. Opis pogrzebu Matusza i problemy z niesforną gęsią były dla mnie prawie nie do przebrnięcia. Jednak później, gdy dwie kobiety spotkały się i gdy na światło dzienne wychodziła przeszłość Mateusza czytało mi się naprawdę dobrze. Autorka nie od razu przedstawiła nam życie zmarłego, ale stopniowo. Dzięki czemu książkę czyta się z zapartym tchem i z coraz większym zainteresowaniem. Zwłaszcza...