Długie lato w Magnolii

''Jedno małe zdarzenie może odwrócić ludzki los. Może to być śmierć ciotki z Ameryki, ale równie dobrze nic z pozoru nieznacząca pierdoła, która w jakimś momencie powiąże się z inną''

Znawcy bieszczadzkich szlaków twierdzą, iż Bieszczady są piękne zawsze, ale najpiękniejsze jesienią. Wprawdzie do kalendarzowej jesieni zostało jeszcze kilka dni i bieszczadzkie kolorki dopiero zaczną się tworzyć na drzewach, jednak ja już się tam wybrałam, by odwiedzić starych znajomych w pensjonacie ''Magnolia''. By posłuchać znajomego gderania Cześki, która tym razem wybiera się zwiedzić wielki świat, czy jej się to uda. ? Wypić kawę z Marleną i poprzeglądać gazety z zeszłego tygodnia, oraz poklachać o wszystkim i o niczym, albo, dla odmiany, posłuchać wszędobylskiej mistrzyni opowiadania, czyli Tośki.

Ale, ale, spotkałam tam też nowego gościa, jest nim Maurycy Morawski, autor kryminałów, w sumie to tylko dwóch kryminałów, które się dobrze sprzedały. Morawski miał w Magnolii spędzić tylko ''chwilkę'', został na wiele dłużej . Wiele się w tym czasie wydarzyło (łącznie z remontem komisariatu policji) jednak dla mnie najciekawsze było zakończenie. Widzę że autorka zaczyna specjalizację w zakończeniach :).

Po niesamowicie ciekawie wykonanej wolcie, zakończenie pozostawiło mnie z niezbyt przytomnie otwartymi ustami i wyszeptanym pytaniem '' ale jak to ??? ''. Zakończenie to ogromna siła tej książki, mogę się przyznać bez bicia, że jak do tej pory (a przeczytałam już...