Jest to bardzo dobra przygodówka, która jest także niezłym wprowadzeniem w uroki Turcji i ówczesnej (lata sześćdziesiąte) Polonii tureckiej. Pomijając warstwę czysto przygodową, która trzyma w napięciu, należy oddać autorowi, że świetnie ukazał niuanse i sprzeczności pomiędzy europejskim stylem życia miejskiej Turcji (rodzina bankiera Gelogliu, profesor Kseres) a islamskim - wiejskiej (robotnicy spod Canakkale, pastuch owiec, no i czarny charakter, tańczący derwisz, który wróci w "Cieniu hetyckiego sfinksa").