Jedni uważali go za obrońcę uciśnionych, inni za łajdaka, jeszcze inni nazywali go Adwokatem Diabła i przysięgali, że na własne oczy widzieli, jak pewnej nocy na cmentarzu zaprzedał szatanowi duszę. Jak wieść niosła, w noc poprzedzającą każdą wygraną sprawę w sądzie - a wygrywał wszystkie - musiał posiąść dziewicę. Ona była zdecydowanie mniej kontrowersyjna. Ją wszyscy kochali, rozpieszczali i uważali niemal za anioła. Wszyscy poza nim. Bo jak można widzieć anioła w kobiecie, która włamuje się człowiekowi do domu, wplątuje go w niebezpieczną grę, a na dodatek jest tak śliczna, że nie sposób jej się oprzeć? [Da Capo, 1999]