Nathan jest nieślubnym synem najbardziej przerażającego czarownika - Marcusa. Jest w połowie biały a w połowie czarny. Żyje w świecie gdzie wszędzie są biali czarodzieje. Nie sposób od nich uciec. Przez to Nathan jest trzymany w klatce. Musi się z niej wydostać przed siedemnastymi urodzinami by otrzymać od swojego ojca trzy dary, które pozwolą mu przeżyć. Czy uda mu się uciec? Znajdzie swojego ojca na czas?
Książka mi się podobała, choć trochę się obawiałam ją czytać, jednak autorka miło mnie zaskoczyła. Na początku trochę nie mogłam się wkręcić w czytanie, pewnie to przez to styl autorki, który na początku wydawał mi się dziwny, jednak po pewnym czasie się do niego przyzwyczaiłam. Świat wykreowany jest w miarę dobrze wykreowany, choć zabrakło mi szczegółów, które mogły sprawić bardziej „realnego” świata. Osoby obdarzone magią, która przechodzi z pokolenia na pokolenie dzieli się na czarodzieja i czarodziejkę (biała magia) oraz czarownica i czarownik (czarna magia). A zwykli ludzie w większości przypadków nie mają pojęcia o istnieniu takich osób. Szczerze to z bohaterów byłam w stanie poznać tylko główną postać - Nathan. Możemy poznać go jeszcze zanim miał on siedemnaście lat, co jest fajnym doświadczeniem. Możemy poznać jego rozterki czy problemy z jakimi się mierzy. Chce on po prostu przetrwać. Autorka pokazuje, że nie wszystko co jest dobre musi takie być. Czasami właśnie to co wydaje się złe może być dobre. Zaciekawiła mnie cała ta książka i...