Książki Ani Matusiak mają w sobie coś takiego, że kiedy je czytasz masz wrażenie jakbyś była na plotach z najlepszą przyjaciółką. "Zemsta byłych żon" jest najlepszym tego przykładem. Opowiada Marika, która dzięki temu, że jej mąż wymyślił niezwykle profitową aplikację randkową, przeprowadza się do Bogaczowa, gdzie swoje domy mają najbogatsi i najpiękniejsi. Każdy chciałby tu mieszkać, ale stać tylko nielicznych. Marika i Grzesiek doniedawna na dorobku nie do końca rozumieją klimat Bogaczowa, z jednej strony chcieliby poznać sąsiadów, z drugiej strony przeraża ich sposób bycia mieszkańców tej dzielnicy.
Marika czuje, że to nie jej świat, nie potrafi zrozumieć kobiet, które przymykają oko na zdrady i przemoc w imię luksusu, dobrobytu i świętego spokoju. Tylko gdzie w tym wszystkim szacunek do siebie.
Dziewczyna stawia sobie za cel nie dać się wciągnąć w ten dziwny świat milionerów, postanawia iść nieco pod prąd. Zasiewa ziarno niepewności w głowach, otwierając im oczy na to kim się stały zatracając się w bogactwie.
Kiedy w końcu jedna z nich postanawia o siebie zawalczyć, rusza lawina, której nic już nie zatrzyma.
Skrzętnie utkana intryga, brawurowa akcja i finalny efekt zgodnie z zamierzonym planem, to się musiało udać. Marika udowodniła, że żony bogatych mężów też mogą walczyć o swoje, nie są tylko pięknie wyglądającymi, pustymi lalkami. To kobiety, które mają swoją wartość i dumę, tylko zostawiły ją przed drzwiami willi wartej miliony złotych.
Ta historia jest tak prawdziwa i smutna zarazem. Autorka w brawurowy sposób opowiedziała o tym jak żyją piękne i bogate i co poświęcają by trwać u boku bogatego męża mimo krzywd jakich niejednokrotnie doświadczają. To smutny obraz kobiet dla których pieniądz ważniejszy jest aniżeli poczucie własnej wartości.
Przykład żon, które potrafiły o siebie zawalczyć pokazuje jednak, że w kobietach tkwi jednak wielka siła, która pozwala im w najbardziej kryzysowych momentach zawalczyć o siebie.
Świetnie się to czytało, książka dosłownie na jeden wieczór. Wyborna rozrywka - polecam!