Marek staje się znudzony codziennością. Nie układa mu się w związku, a praca nie sprawia przyjemności. Po tragicznym wydarzeniu kogoś traci, a jednocześnie wcale nie. Nawiedzany przez duchy już nie wie co jest prawdą, a co mu się jedynie wydaje. Będą mu towarzyszyć w jego ważnej drodze jako "zbieg", która kompletnie odmieni jego życie.
Powieść "Zbieg z okoliczności" to historia człowieka, który ucieka przed codziennością w poszukiwaniu odpoczynku. Jego podróż jednak uświadamia mu wiele ważnych aspektów, a sam zaczyna być częścią wiejskiej społeczności. Duchy w tym wszystkim mają swój cel, którego nie zdradzają bohaterowi. A on mimo początkowej irytacji ich obecnością, zaczyna je doceniać.
Każdemu z nas zdarza się zagubić, ale wystarczy odpowiednie miejsce i ludzie, aby się na nowo odnaleźć. Z książki płynie niesamowita refleksyjność, która ani trochę nie jest na siłę. Duchy wcale nie są tam, aby mu wskazać drogę, on sam musi ją znaleźć, one tylko mu podpowiadają, gdy idzie w złym kierunku.
Bardzo podobalo mi się, że autor zachował klimat, który panuje na wsiach. Każdy o każdym wie wszystko, spotkania w barach i oczywiście gwara. Wszystko bez cenzury, abyśmy się mogli poczuć zupełnie jak na polskiej wsi.
Końcówka dość niespodziewana, i mimo wszystko zostawiła mnie w niepewności i rozbawiła, to dopiero mieszanka. Rzadko czytam podziękowania, ale tym razem się skusiłam. Szczerze, dawno nic mnie tak nie rozczuliło.
Podsumowując "Z...