" [...] Ja też byłem graczem i cokolwiek jeszcze zrobię, jakiekolwiek zastosuję oszustwo, by utrzymać się w zawodzie, nigdy nie pozwolę, żeby system działał w złym celu. [...]"
Steve Cavanagh sprawił, że pokochałam thrillery prawnicze. Kolejny tom przygód Eddiego Flynna pod tytułem "Zarzut" sprawił, że byłam w ciągłym napięciu. Jak już coś się układało, to za chwilę wszystko waliło się jak domek z kart. Nie wiedziałam, komu Eddie może tak naprawdę zaufać. Kto jest jego przyjacielem, a kto ukrytym wrogiem?
Jak pamiętacie lub nie, nasz główny bohater jest świetnym adwokatem, który zna zarówno wszystkie kruczki prawne, jak i świat przestępczy. Tym razem Steve Cavanagh postawi przed nim bardzo trudne zadanie. Dosłownie takie nie do rozwiązania. Musi ocalić swoją żonę i swojego nowego klienta. Tak naprawdę może ocalić tylko jedną osobę. Którą wybierze? Czy uda mu się ocalić żonę i bogatego klienta? Kto okaże się jego przeciwnikiem? To niestety będziecie musieli odkryć sami, podczas czytania.
Sprawa nie będzie prosta. Dowody jasno i klarownie wskazują na winę jego klienta, Davida Childa. Czy ktoś go perfekcyjnie wrabia, czy raczej naprawdę jest winien śmierci swojej dziewczyny?
Jeżeli lubicie naprawdę dużą dawkę adrenaliny, brawurową akcję, genialną walkę podczas rozprawy sądowej, świetnego głównego bohatera i nieprzewidywalne zakończenie, to śmiało sięgnijcie po "Zarzut" autorstwa Steve'a Cavanagha.
Z tą książką nieprzespana nocka gwarantowana. Historia o Eddiem Flynnie wciąga od samego początku. Po jej przeczytaniu dosłownie ma się ochotę na więcej. Dlatego z przyjemnością sięgnę po kolejną część z tym adwokatem w roli głównej.
Z czystym sumieniem polecam powieści Steve'a Cavanagha.