Wielka Brytania po zakończeniu II wojny światowej. To właśnie tam młody Gerald Durrel dostaje posadę w Whipsnade Zoo jako opiekun zwierząt. Daje mu to okazję do obserwacji nie tylko swoich czworonożnych podopiecznych, ale i ludzkich współpracowników.
Jedna z tych książek, które czyta się z uśmiechem na ustach. Jak zawsze kiedy człowiek spotyka zwierzęta, tworzy się mnóstwo interakcji - jedne zabawne, inne groźne, ale wszystkie ciekawe. Autor nie szczędzi nam swoich obserwacji ale i wniosków wysnutych na ich podstawie. Nie wszystkie są poprawne politycznie zgodnie z dzisiejszymi standardami, ale nie wolno zapomnieć w jakich czasach rozgrywa się akcja. Bardzo przyjemna lektura.