Opinia na temat książki Zapadlina

Do tej pory żadna powieść Roberta Małeckiego mnie nie zawiodła. Tak było i tym razem. To trzecia część historii pracujących w bydgoskim Archiwum X komisarz Marii Herman i Olgierda Borewicza. Telefon od świadka uruchamia powrót do zaginięcia przed dwudziestu laty osiemnastoletniego Jacka Malinowskiego. Maria poczuła powiew świeżości w tej sprawie i na pewno nie odpuści. Pomoże jej Olgierd. Tymczasem okazuje się, że nie wszyscy mieszkańcy Wapna są zadowoleni ze wznowienia śledztwa. Nie wszyscy chcą odnalezienia Jacka lub jego ciała. Wówczas rozpocznie się pogoń za mordercą, który przez dwadzieścia spał spokojnie. A może uda się jeszcze wyprowadzić na manowce Marię i Olgierda? Kto boi się prawdy o zaginięciu Jacka? Dlaczego w pierwotnym śledztwie popełniono tyle błędów? Czy były jakieś naciski na ówczesnych śledczych? Atmosfera od początku jest ciężka, mroczna i przytłaczająca. Cieszy mnie także fakt, że w tym tomie unormowało się życie prywatne bohaterów. Czy Maria pozwoli sobie na odrobinę miłości i pozwoli się pokochać? W jaki sposób Olgierd odbudował swój związek z żoną i córeczką? Och, to musicie już sami doczytać. Polecam. Mam nadzieję, że autor nie odstawi Marii i Olgierda na półkę i pociągnie dalej ich historię.