„Zapach bzu” to książka, gdzie miłość przeplata się z sensacją. Książka o zwyczajnych ludziach, gdzieś na peryferiach metropolii, gdzieś w maleńkim miasteczku na Kujawach i w jeszcze mniejszej wiosce. Ale i tam są ludzie, którzy marzą, pragną, czekają, kochają i nienawidzą, są szczęśliwi i cierpią. Tam spotkać można ludzi, dla których bliscy są najważniejsi i dla ich ochrony są gotowi zabić. Dopóki nie spotkają zawodowców, chęć popełnienia zbrodni pozostaje w sferze teoretycznych rozważań. To oni, zawodowi przestępcy zniewalają ich umysły, podsuwają broń i uczą jak zabić. Młoda nauczycielka, oddana pracy i dzieciom ma strasznie pokręcone życie. Wcześnie straciła matkę, potem przez lata całe opiekowała się ojcem – kalekim alkoholikiem, który nie miał dla niej odrobiny serca. Ona najpierw marzy o celi klasztornej, a potem o „pięknym rycerzu na białym koniu”. I zjawia się rycerz, a nawet dwóch. Zjawia się też owoc pierwszej, wielkiej miłości – Julka, prześliczny, rezolutny blondasek, w którym kochają się wszyscy.