Kryminalna powieść, w której znajdziemy ogrom nawiązań do motywów znanych filmów i literatury, która korzysta z dobrodziejstwa i inspiracji z różnych dziedzin sztuki? A przy tym debiut? To wszystko zgadza się z tym, co przynosi powieść “Zanim zostaliśmy potworami” tajwańskiej autorki Katniss Hsiao. Gatunkowo określona jako kryminał psychologiczny i choć sama się z tym określeniem zgadzam, to jednak dorzuciłabym tutaj też literaturę piękną - gdyż już sama warstwa językowa tej powieść zachwyca. W prostych słowach przekazuje ogrom emocji i robi to w naprawdę pięknym stylu, momentami można powiedzieć, że nawet lekko poetyckim. Jest to historia młodej kobiety, która sprząta miejsca zbrodni - kryje się w niej bardzo smutna prywatna historia, ale i kryminalna zagadka, która od samego początku mocno frapuje. Tekst podzielony jest na trzy części i mnie mocno kojarzy się z czymś spotykanym w muzyce klasycznej - podziałem na segmenty, które znacząco się od siebie różnią. Tutaj z początku dostajemy historię nad wyraz smutną, którą raz po raz przełamuje dosyć realistyczno-makabryczny opis miejsc zbrodni, by zaraz na kolejnej stronie pojawiło się smakowite jedzenie… W środku jest ten kryminał psychologiczny, w którym zgłębiamy umysł seryjnego mordercy, a na koniec wielki finał - trochę dynamiki, ale przede wszystkim głębokie zagadnienia psychologiczne na temat istoty zła, tego czy na pewno możemy podchodzić do niego tak czarno-biało i co się zdarza, gdy faktycznie mocno się o nie otrz...