Dziś przychodzę do Was z powieścią, która powstała na podstawie prawdziwej historii… „Zanim przyjdzie potop” Dolores Redondo.
Autorka zabiera nas do Glasgow, a następnie do Bilbao, gdzie szkocki śledczy usiłuje powstrzymać Biblijnego Johna. Seryjny morderca, okrutny oprawca o niezapadającym w pamięć wyglądzie nieustająco morduje, wybierając na swe ofiary miesiączkujące kobiety. Czym kieruje się oprawca? Co wywołuje w nim tak wielką furię? Jak postrzega kobiety? Jaką skrywa historię?
Stopniowo odkrywamy motywy, powoli zbliżamy się do odkrycia prawdy… która poraża, bo John „nie był jednym z tych zdeprawowanych morderców, o których pisała amerykańska prasa. (…) John nauczył się być bohaterem, nauczył się być odważny, kiedy zrozumiał, że ma cel, że impulsywne pragnienie, które kierowało nim na początku, wynikało z wyższego nakazu”. Biblijny John szukał na niebie znaków, interpretując je według własnego uznania.
Po jednej stronie szaleństwo mordercy, po drugiej wnikliwa analiza śledczego… a pośrodku intuicja, przeczucie… coś niezwykle trudnego do uchwycenia i nazwania, coś niesamowicie cennego.
To świetny thriller… ale również niezwykle poruszająca historia o umieraniu… o żegnaniu się z doczesnym światem. Noah Scott Sheriington to śledczy, który poświęcił życie pracy, który przez 14 lat próbuje schwytać mordercę i nieustająco styka się ze śmiercią… ale to również mężczyzna śmiertelnie chory. Świad...