Legendarne Zakopane, czy przed wojną, czy po wojnie, tak samo zapełnione oryginałami, artystami i wariatami. Czy Romuald Roman, który urodził się w miasteczku pod Giewontem, był jednym z nich? Fantazji na pewno mu nie brakowało, jednak biorąc pod uwagę, co go spotkało za czasów komuny, aż dziw, że wytrzymał tam aż trzydzieści cztery lata i nie zwariował. Potem wyjechał do Ameryki i właśnie z amerykańskiej perspektywy spojrzawszy, postanowił trochę powspominać. Nie znajdziecie jednak w jego książce nostalgii za utraconą ojczyzną, łzawych wspominków emigranta. To książka dowcipna, ironiczna i autoironiczna, momentami bardzo smutna, momentami bardzo śmieszna, ale też gorzka. Romuald Roman ocala klimat zakopanego lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, klimat czasów, gdy na sklepowych półkach były tylko ocet, musztarda, mięso zdobywało się „na krogulca”, a Polacy należeli do najlepszych himalaistów na świecie. Znajdziecie w tej książce TPN za czasów dziwnych dyrektorów, korowód wariatów i oryginałów, wspinaczkowe sławy, zakopiańskie plotki i ukraińską mafię. Zapraszamy!