Wspaniała powieść, pięknie napisana. Są w niej zawarte barwne opisy postaci i przyrody. Po tragicznym wypadku, jakiemu ulega nastoletnia Grace, nic nie jest takie, jak było. Jej najlepsza przyjaciółka ginie, a ona sama traci nogę. Koń który się z nią wychował, po wypadku staje się narowisty. Grace znajduje oparcie w rodzicach. Do samego końca nie wiedziałam, jak potoczą się losy głównych bohaterów; czy dziewczynka która uwielbiała jeździć konno i całe dnie spędzała na przejażdżkach, odważy się jeszcze kiedyś wsiąść na swojego konia i pojechać? okazało się, że nie wszystko stracone. Jej matka, Annie znajduje zaklinacza koni Toma, który opiekuje się narowistym zwierzęciem i pomaga Grace odzyskać stracone zaufanie, do niego. Jednocześnie rozkwita uczucie, pomiędzy Annie i Tomem, dla którego Annie gotowa jest zostawić swojego męża. Koniec tej książki jest bardzo smutny i nieprzewidywalny. Grace nie mogąc pogodzić się, ze zdradą matki, wybiera się samotnie w podróż konno. Tom jedzie jej szukać, z rodziną. Grace spotyka stado zwierząt, które są przestraszone. W wyniku szamotaniny jaka wywiązała się, między koniem dziewczynki, a innym (w trakcie której zaklinacz rozdziela rozjuszone konie, które walczą), niespodziewanie sam traci życie. W bólu po stracie Toma, Annie znajduje pocieszenie w tym, że rodzi się ich wspólne dziecko. W książce podobała mi się, realistycznie opowiedziana historia amerykańskiej rodziny i jej zmagania z cierpieniem, najmłodszej bohaterki i konia. Bolesne...