"Zaćmienie" to powieść, która przenosi czytelnika do świata pełnego magii, konfliktów i starożytnych tradycji. Akcja rozgrywa się w momencie kluczowym dla dwóch odwiecznie zwaśnionych plemion, których losy są ściśle powiązane z cyklami Słońca i Księżyca. Fabuła skupia się na dążeniu do pokoju przez głównych bohaterów – Levone'a i Sonyę – którzy, mimo trudnej przeszłości ich plemion, planują zjednoczyć siły i położyć kres niekończącym się wojnom.
Książka porusza ważne tematy związane z miłością, poświęceniem i odwagą, ale również zmaganiami z przeznaczeniem i mocami, które wydają się przewyższać możliwości zwykłych śmiertelników. Wątek Sonyi i Levone'a, którzy próbują przetrwać w świecie pełnym intryg, zdrad i magicznych niebezpieczeństw, stanowi serce powieści. Ich miłość zostaje wystawiona na próbę w obliczu zbliżającego się Zaćmienia, które może zmienić bieg historii.
Choć pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy, to powieść nie jest wolna od pewnych mankamentów, które mogą wpłynąć na jej odbiór. Jednym z najbardziej zauważalnych problemów jest monotonia scen walki. Powtarzalność starć, które nie wnoszą niczego nowego ani do rozwoju fabuły, ani do pogłębienia charakterów bohaterów, sprawia, że tempo narracji ulega spowolnieniu. Mimo początkowego napięcia, które towarzyszy każdej potyczce, z czasem czytelnik może odczuwać znużenie, gdyż kolejne walki wydają się być powieleniem tych wcześniejszych, bez wprowadzenia świeżych pomysłów czy zaskakujących zwrotów akcji.
Do tego główni bohaterowie powieści, Levone i Sonya, choć stanowią centralną oś fabuły, niestety nie w pełni spełniają oczekiwania związane z wątkiem romantycznym. Relacja między nimi wydaje się bardziej przypominać przyjaźń niż prawdziwą, namiętną miłość. Przez całą serię brakuje namacalnej chemii, która powinna być fundamentem ich związku. Dialogi między nimi, choć pełne wzajemnego szacunku i zrozumienia, nie wzbudzają silniejszych emocji. Zamiast iskrzyć, ich relacja wydaje się raczej spokojna i wyważona, co niestety przekłada się na brak głębszego zaangażowania czytelnika w ich historię miłosną.
W moim odczuciu cała historia mogłaby być bardziej rozwinięta i dopracowana. Autorka posługuje się fabularnymi skrótami. Zamiast budować napięcie i wiarygodność, te momenty mogą sprawiać wrażenie sztucznych. Chociażby ostateczna walka była według mnie zbyt powierzchownie napisana - dobrze wyszkolony wojskowy staje do walki z pradawnym demonem i potęga starożytnej, nadprzyrodzonej istoty zostaje ot tak pokonana…
Mimo moich narzekań uważam, że historia jest dobra a autorka kreatywna i nie wykluczam sięgnąć po kolejne jej książki.