Opinia na temat książki Zabójczy miliarder

W ostatnim czasie czytanie idzie mi średnio. To wszystko przez zmęczenie spowodowane wczesnym wstawaniem i intensywnym czasem w pracy. Ale udało mi się w międzyczasie skończyć książkę Laurelin Paige „Zabójczy miliarder”. To nie było moje pierwsze spotkanie z autorką. Poprzednie wypadały różnie. Jak było tym razem?

Brystin Shaw to wschodząca gwiazda telewizji. Ma razem ze swoim mężem Michaelem chrapkę na swój własny program w znanej stacji telewizyjnej Sebastian News Corp. Jest gotowa zrobić naprawdę wszystko by osiągnąć swój cel. Jednak nie spodziewa się, że Holt Sebastian, dyrektor generalny, będzie zainteresowany przede wszystkim jej umiejętnościami o charakterze seksualnym i składa niemoralną propozycję małżeństwu. Jak to się wszystko skończy?

Po pierwsze byłam zdziwiona, że ta powieść to niezły grubasek. Autorka zazwyczaj przyzwyczaiła nas do o wiele mniejszej objętości. Po drugie nastawiłam się przede wszystkim na dużo gorących scen z małą ilością fabuły. Jednak miło się zaskoczyłam gdy dostałam naprawdę fajną, rozbudowaną historię, która przyprawiała o szybsze bicie serca nie tylko za sprawą scen łóżkowych. Owszem, to był romans pełną parą, ale znajdziemy tu również miłość oraz szczęśliwe zakończenie, które po prostu uwielbiam. Nie była to jakaś wymagająca historia, traktuje ją raczej jako odskocznie od cięższych pozycji które zazwyczaj czytam. Niemniej mnie mocno pozytywnie zakończyła i spełniła swoje zadanie, bo właśnie miałam ochotę na coś tak lekkiego i pikantnego. Wiem, że to pierwszy tom z serii i jeśli będę miała okazję, to na pewno przeczytam kolejne części.