ZABÓJCA DEMONÓW

Tym razem krótko, bo i książka mało oryginalna.
Obawiałem się zaczynając czytać, że powrót po latach do świata Warhammera poprzez przygody Gotreka i Felixa, eksterminujących kolejny rodzaj magicznych potworów, przekroczy granice mojej odporności. Książka nie zawiera właściwie niczego, co odbiegałoby od typowych wzorców prymitywnych książek fantasy, w których bohaterowie podejmują się niemożliwego z pozoru zadania i wypełniają je dzięki determinacji, biegłości w machaniu ostrą stalą, odnajdywanym w samą porę magicznym artefaktom i brakowi logiki w fabule. Książkę trochę ratuje humor (choćby historia najsłynniejszego inżyniera krasnoludów i katastrof jego kolejnych "niezniszczalnych" wynalazków, która naprawdę bawi), a dwójka bohaterów potrafi wzbudzić zainteresowanie swoimi losami. Być może jestem nieobiektywny, bo dawno temu polubiłem świat Warhammera i chociaż teraz czytam już o nim bez entuzjazmu, to pozostałości tej dawnej sympatii zapewne zawyżają moje oceny.
Wady: wtórność, schematyczność, niekompletność (zakończenie pozostawia wiele otwartych kwestii), tłumaczenie (angielskie "creature" to naprawdę nie jest "kreatura"...).

Dobry tomik dwóch sztandarowych herosów Warhammera. Zaginione krasnoludzkie miasto, mnóstwo przygód, epickich walk - to co tygrysy lubią najbardziej. No i Snorii Gryzonos i Malakay - trójka Zabójców, robi wrażenie. Szybka, przyjemna lektura.