Zabije Cię to książka do której przyciąga okładka ale to treść namieszała mi w głowie. To książka, która mnie irytowała ale również potrafiła emocjonalnie rozbić. Przed rozpoczęciem czytaniem koniecznie zapoznajcie się z TW.
Maddie nie czuje. Jest skrzywdzoną osobą z przeszłoscią, która odczuwa pragnienie by inni też cierpieli, dlatego flirtuje z chłopakami przez internet, a gdy oni zaczynają się do niej przywiązywać zwyczajnie traci zainteresowanie. Na jej drodze staje Tim. Chłopak jest wesołą osobą, która uśmiechem potrafi rozświetlić każdy ponury dzień. Tim w przeszłości miał problemy, ale wychodzi na prostą. Postanawia pomóc Maddie sprawić by znowu coś poczuła.
Powiem Wam, że podobało mi się to i jednocześnie mi się nie podobało, juz wyjaśniam dlaczego. Ta książką jest pełna emocji, pokazuje to co brzydkie i złe w ludziach, ale daje nadzieję na to że można to naprawić i stać się dobrą osobą. Pokazuje, że nawet jeśli sami nie widzimy w sobie nic dobrego, ktoś inny może to w nas dostrzec.
Książka napisana jest przyjemnym językiem, płynie się przez nią. Jednak momentami miałam wrażenie że czytam o tym samym, że 20 stron temu te słowa już się pojawiły w tekście. Wydaje mi się, że tutaj można byłoby pozbyć się kilku stron i nie zmieniłoby to końcowego odbioru książki. Jednak te 700 stron wbrew pozorom minęło mi bardzo szybko.
Podobało mi się jak przedstawiono w tej książce fobie społeczne, jak Maddie powoli zaczynała się otwierać. Jak Tim o nią walczył nawet wtedy gdy ona już nie miała siły walczyć o samą siebie. Podobał mi się pomysł na wykreowane postaci oraz fabuły. Ogólnie cała książka trafiła do mnie. Momentami czułam więź z Maddie, miałam ochotę wejść do książki, stanąć w bezpiecznej odległości i powiedzieć jej że nie jest sama ze swoimi problemami. Maddie jest tutaj zdecydowanie postacią, z którą złapałam największą więź, dzięki jej przeżyciom.
Końcówka zostawiła mnie z mieszanymi uczuciami. Brakowało mi kropki na i. Mocnego zakończenia ich historii. Jednak polecam książkę mimo iż jest specyficzna.