„Zabić cień” to książka, która jest nie tylko ciekawa, ale również pięknie wygląda na półce. Posiada ponad 400 stron wspaniałej przygody z Kiarą. I jeśli mam być szczera, to szkoda, że tylko tyle.
Kiara to osiemnastolatka, która jako pierwsza kobieta od wielu lat dołączyła do Rycerzy Wiecznej Gwiazdy. Najpierw przeszła solidne przeszkolenie, a później wzięła udział w niebezpieczną misji ochrony królestwa przed mgłą. Większość wojowników zginie. Czy Kiarze uda ocalić siebie i innych?
Książka jest przepełniona walką. Ale nie ma tutaj zbyt brutalnych scen. Nie znaczy to jednak, że jest nudno. O nie! Kiara potrafi dostarczyć wielu emocji. Jest buntowniczką o ciętym języku. Jej waleczność i bezczelność sprawia, że nie jedna osoba zwraca na nią uwagę. To czego jej inni zazdroszczą to szybkość. W walce jest bardzo zwinna i posiada pewne zdolności. Nosi rękawiczki pod, którymi coś skrywa. Ale nie zdradzę co.
Uwielbiam fantastykę nie tylko za mroczny klimat, ale również za wątek miłosny. Ale nie taki przesłodzony, a bardziej dojrzały. I właśnie taki dostałam w „Zabić cień”.
Książka wprowadziła mnie w opisy świat od razu. Nie potrafiłam oderwać się nawet na chwilkę. Napisana jest łatwym językiem. Posiada żywe dialogi, które sprawiły, że nie jeden raz uśmiechnęłam się pod nosem.
Mocną stroną tej opowieści są bohaterowie. Zarówno Kiara jak i Jude i inne postacie potrafią dostarczyć wielu emocji.
„Zabić cień” to pierwszy tom świetnie zapowiadającej się serii „Krainy Mgieł” i już nie mogę doczekać się kolejnej części.