"Za nasze grzechy" to kolejny bardzo dobry debiut kryminalny polskiego autora. Cieszę się, że po nią sięgnęłam, bo autor porusza w swojej opowieści dość ciekawe, ale także trudne tematy. Jak to czasem się mówi, że tonący brzytwy się chwyta, to podobnie jest z chorymi ludźmi. Sama tego doświadczam co jakiś czas, bo niestety, medycyna jest bezsilna wobec wielu nieuleczalnych chorób... Lecz nie brakuje jednocześnie osób, które wykorzystują załamanych chorobami ludzi i dosłownie żerują na ich naiwności i chęci uleczenia. Inni również próbują być moralizującymi sędziami, chociaż sami nie są aniołami...
Ten thriller kryminalny jest bardzo wciągający, szybko się czyta a autor co rozdział zaskakuje pomysłowością i zwrotami akcji. Trudno przewidzieć, co stanie się na następnych stronach. Próbowałam rozwiązać sama tę zagadkę, ale ciągle brakowało mi jakiegoś kawałka do całości.
Zakończenie zaskakujące, chociaż bardzo dobre, szkoda mi tylko było jednego z bohaterów...
Pomysł autora dotyczący osób nieuleczalnie chorych na długo będzie w mojej głowie, bo sama borykam się z taka chorobą...
Polecam tę książkę, naprawdę bardzo dobra lektura.