Pragnąc – choćby w drobnej cząstce – wypłacić się z zaciągniętego u Czesława Miłosza długu wdzięczności, szukałem równocześnie, trochę podobnej do jego pisarstwa, „formy bardziej pojemnej”, która odpowiadałaby złożoności opisywanego zjawiska. Dlatego zostały tutaj zebrane wywiady i eseje, szkice porównawcze obok poświęconych jednemu utworowi, studia naukowe i osobiste wspomnienia, teksty okolicznościowe obok recenzji i listów. Chciałem, by w tej mozaice przynajmniej częściowo przeglądnęła się bogata osobowość Miłosza, w jej rozlicznych, zdumiewających nierzadko rolach i wcieleniach. Budziło zatem moje zainteresowanie, jaki jego portret zapisał się w pamięci najstarszych przyjaciół – Stanisława Stommy, Ryszarda Matuszewskiego, Anny i Jerzego Turowiczów oraz emigracyjnego poety Andrzeja Buszy. Jakiego rodzaju intelektualnym przewodnikiem może być w lekturze dzieł swoich wielkich poprzedników – Norwida, Słowackiego, Wyspiańskiego oraz mu współczesnych – Gombrowicza i Różewicza. Co pisali o nim w swojej korespondencji Jarosław Iwaszkiewicz i Jerzy Giedroyc, ale także, jak go oceniali nieprzychylni mu krytycy prawicowej orientacji. Starałem się zobaczyć w nim tyleż genialnego poetę, co człowieka pełnego wewnętrznych rozterek, przenikliwego diagnostę dwudziestowiecznej cywilizacji, a zarazem znawcę sztuki, osobę publiczną i osobę prywatną.