Na Górnym Śląsku, tak jak i zresztą w prawie całej Polsce, pamięć o wydarzeniach I wojny światowej jest dzisiaj nikła. Zatarły ją późniejsze wydarzenia powstań śląskich i drugiej wojny światowej, a przede wszystkim zwykły upływ czasu. O konflikcie tym przypominają pomniki na cmentarzach i tablice w kościołach niektórych miejscowości, niekiedy nawet zawierające listę nazwisk poległych z danej miejscowości. Są to wprawdzie często nazwiska typowo miejscowe, ale osoby, do których należały, stały się z czasem niemal anonimowe. To samo tyczy się przechowywanych w rodzinnych archiwach zdjęć, w tym zdjęć przesyłanych przez żołnierzy do domu w formie pocztówek. Wprawdzie zazwyczaj posiadaczom fotografii wiadomo, że przedstawiają jakiegoś krewnego służącego w armii "kajzera Wilusia", jak jeszcze czasem określa się cesarza Wilhelma II, jednak do tego wiedza ta się ogranicza. Tylko wyblakła pieczęć poczty polowej z nazwą jednostki, kilka wierszy zapisanej na odwrocie zdjęcia wiadomości, czy nazwa miejscowości gdzie powstawała, pozwala zrekonstruować mały fragment życia osób na nim przedstawionych. Nie żyją już bezpośredni świadkowie tych wydarzeń, w pamięci ich potomnych często zachowały się już tylko skromne urywki rodzinnych przekazów. Dlatego też niniejsza książka Constantina Jitschina może wydać się interesująca, tak dla historyka, jak i dla osoby, która chciałaby dowiedzieć się, jak wyglądało codzienne życie Górnoślązaków służących podczas I wojny światowej w armii niemieckiej.